Czesław Lang, srebrny medalista olimpijski z Moskwy, a dziś dyrektor Tour de Pologne, sam dba dziś o to, by kolarze na trasie wyścigu mieli dostęp do napojów i posiłków energetycznych. Sam jednak doskonale pamięta z przeszłości sytuacje, które dziś są nie do pomyślenia.

Reklama

- Kiedyś uciekłem peletonowi. Miałem kilka minut przewagi, ale odcięło mi prąd, zupełnie opadłem z sił. To było jesienią, przejeżdżałem koło jakiegoś pola, zsiadłem z roweru i wykopałem z ziemi... brukiew. Otrzepałem z piachu i zjadłem całą - wspomina w rozmowie z "Super Expressem".

Dziś coś takiego jest niemożliwe. Grupy przywożą swoich dietetyków i kucharzy, a zawodnicy w czasie wyścigu mogą korzystać z batonów i żeli energetycznych, a także napojów izotonicznych. Nikt już nawet nie marzy o kotlecie czy bigosie.

CZYTAJ WIĘCEJ O WYŚCIGU TOUR DE POLOGNE >>>