Na jeden kilometr przed metą doszło do kraksy. Na motocykl telewizyjny, który zatrzymał się w tłumie kibiców, wpadł peleton. Wielu zawodników się wywróciło, wśród nich był lider wyścigu Brytyjczyk Chris Froome (Sky). Jego rower został uszkodzony, a samochód techniczny grupy nie mógł się przedrzeć przez tłum fanów.
Froome dostał w końcu rower zapasowy, ale ten także był uszkodzony. Brytyjczyk rzucił go i przez pewien czas biegł na metę etapu.
W końcu dostał sprawny rower, ale do mety dojechał ze stratą ponad 6,5 minuty. Według prowizorycznych wyników stracił żółtą koszulkę lidera.
Wyniki oficjalne będą znane dopiero po spotkaniu sędziów.
Chris Froome (Sky) napisał na Twitterze, że decyzją jury zachował żółtą koszulkę lidera Tour de France, pomimo kraksy na 12. etapie (178 km z Montpellier do Mont Ventoux). Według prowizorycznych wyników, Froome spadł na szóstą pozycję.
"Czekam na decyzję jury..." - napisał na Twitterze Brytyjczyk ok. godziny 17.40, a kwadrans później dodał: "Wciąż mam żółtą koszulkę".
W czwartek kolarze mieli się ścigać na 184-kilometrowej trasie z Montpellier na legendarny szczyt Mont Ventoux. Organizatorzy poinformowali jednak, że wyznaczyli metę 6,5 km wcześniej, w Chalet Reynard. Dyrektor imprezy Christian Prudhomme uzasadnił to niekorzystną prognozą pogody - spodziewane były w tym rejonie gwałtowne wiatry.