Na czele peletonu ustawili się zawodnicy ekipy Lotto Fix All, koledzy zmarłego kolarza. Przy oklaskach tłumu zgromadzonego na starcie pokonali pierwsze kilometry.

„To wielka tragedia. Ginie młody chłopak, 22 lata, w wypadku, gdzie nie było wielkiego zagrożenia. W niezrozumiały sposób. Nie jechał za szybko, 30 km/h, zjeżdża do rowu i odnosi takie ciężkie obrażenia, że nie przeżywa wypadku” – powiedział na starcie dyrektor wyścigu Czesław Lang.

„Pragniemy uczcić Jego pamięć przejazdem zneutralizowanym. Jedziemy bardzo spokojnie do mety. Dzisiaj nie ma wyników, nie ma pomiaru czasu, nie ma ścigania. Bardzo dziękuję, państwu, że jesteście tutaj z nami” – dodał.

Reklama

Kolarze wystartowali spod bramy w kolorze czarnym. Wielu zawodników, w tym reprezentanci Polski, mieli stroje przystrojone kirami. Czarne tasiemki były widoczne również na samochodach wyścigowych.

Peleton zatrzyma się przed Wilamowicami na 48. kilometrze, feralnym, na którym w poniedziałek miał wypadek Lambrecht. Na mecie jego pamięć również zostanie uczczona minutą ciszy.

Do wypadku doszło w pierwszej części poniedziałkowego etapu w okolicach Żor. 22-letni Belg uderzył w betonowy przepust na drodze i na miejscu był reanimowany, a następnie przewieziony do szpitala w Rybniku. Zmarł na stole operacyjnym.

Reklama

To pierwszy śmiertelny wypadek kolarza w Tour de Pologne, odkąd w 1993 roku dyrektorem wyścigu został Lang.

Lambrecht zanotował w ostatnich miesiącach kilka wartościowych wyników: był czwarty w Strzale Walońskiej i szósty w innym prestiżowym klasyku Amstel Gold Race, wygrał też klasyfikację młodzieżową w Criterium du Dauphine. W ubiegłym roku w mistrzostwach świata w Innsbrucku zdobył srebrny medal w wyścigu młodzieżowców (do lat 23).

W Tour de Pologne miał być liderem grupy Lotto Fix All (grupa przyjęła tę nazwę specjalnie na TdP, w sezonie ściga się pod szyldem Lotto Soudal).