"Pięć dni na prowadzeniu - to dużo i mnóstwo stresu. Rywalizacja była o wiele bardziej wyrównana niż mogło się wydawać z boku. Hideki Matsuyama wywierał na mnie ogromną presję" - dodał Woods.

Amerykanin wyprzedził Japończyka o trzy uderzenia. Ze stratą sześciu uderzeń zakończyli turniej na trzecim miejscu ex aequo Koreańczyk Im Sung-Jae oraz wicelider światowego rankingu Rory McIlroy z Irlandii Północnej.

Przez wiele lat Woods był najlepiej zarabiającym sportowcem świata. Jego błyskotliwą karierę przerwała przewlekła kontuzja kręgosłupa, uniemożliwiając mu start m.in. w igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie golf powrócił do programu olimpijskiego po 112-letniej przerwie.

Reklama

Woods wygrał pierwszy turniej PGA w 1996 roku w Las Vegas. Powrócił do czołówki w tym roku, triumfując m.in. w turnieju Masters w Augusta. Był to jego 15. wielkoszlemowy tytuł, ale pierwszy od 11 lat.