Biało-czerwone w czwartek uległy wysoko Norweżkom 22:35, a dwa dni później Rumunii 24:28, pomimo że po pierwszej połowie prowadziły 15:11. W tabeli zajęły ostatnie, czwarte miejsce, a do drugiej fazy ME awansowały Norwegia i Rumunia, które zagrają ze sobą w poniedziałek o 20.30, oraz Niemcy.

Reklama

Podobnie jak w sobotę z Rumunią, biało-czerwone bardzo dobrze weszły w mecz. W szóstej minucie wygrywały 3:0. Niemki trzeciego gola (na 3:6) zdobyły dopiero w 14. min. Świetnie spisywała się bramkarka Weronika Gawlik, która obroniła cztery z pierwszych sześciu rzutów. Rywalki grały bardzo nerwowo i popełniały sporo błędów.

Problemy zaczęły się, gdy Niemki zaczęły bardziej twardo grać w obronie. Na szczęście dla biało-czerwonych często myliły się też w ataku, bądź ich rzuty efektownie stopowała Gawlik.

W miarę upływu czasu to Polki zaczęły się coraz częściej mylić. Brakowało organizacji gry w ataku pozycyjnym. Biało-czerwone sprawiały wrażenie rozkojarzonych, nie były należycie skoncentrowane, przez co dużo łatwiej niż na początku pojedynku traciły piłkę.

Reklama

W 28. minucie Niemki wyrównały na 8:8, gdy podopieczne trenera Arne Senstada grały w podwójnym osłabieniu. Pół minuty przed przerwą rywalki po raz pierwszy objęły prowadzenie 9:8.

Po przerwie toczyła się wyrównana walka bramka za bramkę. W 37. minucie biało-czerwone odzyskały prowadzenie (14:13), a chwilę później dodały kolejne trafienie. Miały szansę na powiększenie przewagi do trzech goli, ale zgubiły piłkę w ataku. W odpowiedzi straciły bramkę. Wynik cały czas oscylował wokół remisu. Oba zespoły popełniały sporo prostych błędów, ale znów Gawlik stanowiła trudną do pokonania zaporę - m.in. obroniła rzut karny.

Gdy do końca pozostało pięć minut, do polskich szczypiornistek chyba dotarło, że nie mają za dużych szans, aby wygrać różnicą czterech bramek. Ich akcje stawały się coraz bardziej chaotyczne, podczas gdy rywalki odzyskały pewność siebie. W dodatku Polki nie wykorzystywały gry w przewadze, stąd tylko jeden punkt w końcowym rozrachunku.

Reklama

Tytułu broni Francja, która przed dwoma laty w mistrzostwach zorganizowanych przez siebie w meczu o złoto pokonała w Paryżu Rosję 24:21.

Niemcy - Polska 21:21 (9:8)

Niemcy: Dinah Eckerle, Isabell Roch - Marlene Zapf 4, Amelie Berger, Alina Grijseels 3, Xenia Smits 2, Julia Behnke, Kim Naidzinavicius, Emily Bolk 1, Ina Grossmann, Maren Weigel, Annika Lott 1, Julia Maidhof 3, Antje Lauenroth 2, Evgenija Minevskaja 2, Luisa Schulze 3.

Polska: Weronika Gawlik, Adrianna Płaczek - Aneta Łabuda 1, Marta Gęga 3, Kinga Grzyb 1, Adrianna Górna, Aleksandra Zych, Joanna Drabik 2, Aleksandra Rosiak 4, Natalia Nosek 3, Karolina Kochaniak 3, Joanna Szarawaga 3, Patrycja Świerżewska 1, Romana Roszak, Dagmara Nocuń.