Zarówno Roeiseland jak i Hamilton zostali uznani "Champion des champions" po raz pierwszy w karierze.

Norweżka była gwiazdą tegorocznych mistrzostw świata w Anterselvie - w każdej z siedmiu konkurencji, w której startowała, stanęła na podium. 30-letnia zawodniczka wywalczyła wówczas pięć złotych medali (sprint, bieg ze startu wspólnego, supermikst, sztafeta, sztafeta mieszana) i dwa brązowe (bieg na dochodzenie i bieg indywidualny).

Reklama

Brytyjczyk zaś w tym roku po raz siódmy został mistrzem świata F1. 35-letni kierowca wyrównał rekord legendarnego Niemca Michaela Schumachera. Startujący w barwach Mercedesa zawodnik ma już 95 zwycięstw w wyścigach Grand Prix, dzięki czemu stał się najbardziej utytułowanym kierowcą w historii F1.

Roeiseland zgromadziła w plebiscycie "L'Equipe" 452 punktów, a druga była japońska tenisistka Naomi Osaka, która w tym roku wygrała wielkoszlemowy US Open - 369 pkt. Świątek - triumfatorka French Open 2020, zdobywczyni pierwszego w historii tytułu wielkoszlemowego w singlu dla Polski była siódma, zgromadziwszy 214 "oczek".

Hamilton miał znacznie większą przewagę nad drugim wśród mężczyzn tenisistą Rafaelem Nadalem, który triumfował w poprzedniej edycji. Brytyjczyk miał 1 866 pkt, a Hiszpan, który rekordowy 13. raz wygrał French Open - 437 pkt. Szósty w stawce Lewandowski (206 pkt), był najwyżej sklasyfikowanym piłkarzem.

Rok temu razem z Nadalem zwyciężyła amerykańska gimnastyczka Simone Biles.

Plebiscyt "L'Equipe" jest przeprowadzany od 1946 roku. Początkowo nagradzano tylko Francuzów. Międzynarodową kategorię wprowadzono w 1975 roku, a od 2012 oddzielnie honoruje się kobiety i mężczyzn.