Pierwsza połowa to było najlepsze na tym turnieju 30 minut w wykonaniu drużyny trenera Arne Senstada. Po przerwie przewaga jego podopiecznych urosła nawet do 10 trafień, ale potem nie potrafiły zachować należytej koncentracji i Czarnogórki odrobiły część strat.

Reklama

Na początku oba zespoły grały chaotycznie. Właściwie gra toczyła się błąd za błąd. Pierwszego gola Czarnogórki zdobyły w czwartej minucie - Polki pod koniec szóstej. Po kwadransie był remis 6:6 i wtedy biało-czerwone zaaplikowały rywalkom siedem bramek z rzędu, doprowadzając do stanu 13:6 w 25. min.

Polska obrona funkcjonowała bez zarzutu, a jeśli zawodniczce Czarnogóry udało się przez nią przedrzeć, wówczas na drodze piłki stawała bardzo dobrze dysponowana Adrianna Płaczek, która broniła z 38-procentową skutecznością. Polską bramkarkę uznano potem za najlepszą zawodniczkę spotkania (MVP).

Na początku drugiej połowy przewaga Polek urosła do ośmiu trafień. Efektownymi rzutami popisywała się Aleksandra Rosiak - zdobywczyni siedmiu goli. W ataku dzielnie ją wspierały Romana Roszak - 6 bramek i Dagmara Nocuń - 4. Pięć trafień zaliczyła Magda Balsam, ale trzy z nich rzuciła z karnych, który to element biało-czerwone znacząco poprawiły w porównaniu do meczów w pierwszej fazie turnieju.

Zaraz po przerwie polski zespół nadal wyraźnie przeważał i w 36. minucie wygrywał 20:10. Ale od tego momentu brakowało mu koncentracji, mnożyły się nieudane zagrania w ataku, obrona nie była już tak szczelna, a norweski selekcjoner dał pograć zmienniczkom, w tym Monice Maliczkiewicz w bramce. W rezultacie rywalki odrabiały straty i po finiszu w końcówce zmniejszyły je do pięciu bramek.

Hit na zakończenie zmagań w grupie I

Reklama

Na zakończenie zmagań w grupie I Francja spotka się o 20.30 z reprezentacją Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej. Będzie to powtórka tegorocznego finału igrzysk olimpijskich w Tokio. Tam lepsza okazała się ekipa "Trójkolorowych". Tym razem jednak obie drużyny zagrają na luzie, gdyż są pewne gry w ćwierćfinale.

Z czterech sześciozespołowych grup z rundy zasadniczej do fazy pucharowej awansują po dwie najlepsze reprezentacje.

Od ćwierćfinałów (14 i 15 grudnia) mecze odbywać się będą w Granollers. Półfinały zaplanowano na 17 grudnia, a finał na 19 grudnia o godz. 17.30. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się pojedynek o brązowy medal.

Tytułu broni Holandia, która przed dwoma laty w Japonii pokonała w meczu o złoto Hiszpanię 30:29. W spotkaniu o brązowy medal Rosja okazała się wtedy lepsza od Norwegii 33:28.

Polska - Czarnogóra 33:28 (16:9).

Polska: Adrianna Płaczek, Monika Maliczkiewicz - Oktawia Płomińska 2, Monika Kobylińska 1, Magda Balsam 5, Marta Gęga, Sylwia Matuszczyk 4, Adrianna Górna, Aleksandra Rosiak 7, Natalia Nosek 3, Julia Niewiadomska 1, Joanna Szarawaga, Kinga Achruk, Romana Roszak 6, Dagmara Nocuń 4.

Czarnogóra: Marina Rajcic, Ljubica Nenezic, Anastasija Babovic - Jovanka Radicevic, Matea Pletikosic 1, Dijana Mugosa, Dijana Ujkic 4, Tanja Asanin 1, Durdina Malovic 5, Natasa Corovic 3, Sanja Premovic 1, Tatjana Brnovic 6, Ema Ramusovic, Ivona Pavicevic 4, Itana Grbic 3, Nikolina Vukcevic.

Kary: Polska - 6; Czarnogóra - 4 min.