O ile w meczu z Norwegią (31:42) zawiodła całkowicie linia obronna polskiego zespołu, o tyle w spotkaniu ze Szwecją praktycznie nie funkcjonował atak. Niezliczona liczba prostych błędów technicznych, strat piłki, brak pomysłu na przeprowadzenie skutecznej akcji ofensywnej, sygnalizowane i łatwe do obrony przez Tobiasa Tulina rzuty, złożyły sie na kolejną dotkliwą porażkę podopiecznych trenera Patryka Rombla.

Reklama

Tylko dzięki temu, że na kwadrans przed końcem, gdy drużyna "Trzech Koron" wygrywała 23:10, jej selekcjoner zdecydował się na wypróbowanie wszystkich dostępnych zawodników, Polakom udało się odrobić kilka bramek. Ostatniego gola z akcji w pierwszej połowie biało-czerwoni zdobyli w 12. minucie (5:6). Przed przerwą piłkę w siatce udało im się umieścić jeszcze tylko jeden raz, ale z rzutu karnego (Arkadiusz Moryto).

Próby wprowadzania nowych graczy, jak np. Damian Przytuła czy Piotr Jędraszczyk, tylko momentami przynosiły efekty. Szwedzi całkowicie panowali na sytuacją i odnieśli zasłużone, wysokie zwycięstwo. Paradoksalnie, dobry mecz rozegrał Mateusz Kornecki - dzięki jego postawie w bramce rozmiary porażki nie były większe.

Kto awansuje do półfinałów?

Do półfinałów awansują po dwa najlepsze zespoły z obu grup tej fazy. Mecz o brązowy medal i finał - 30 stycznia w Budapeszcie.