Trzeba oddać klasę Słowenii. To bardzo dobry zespół, który cisnął nas przez cały mecz. Mają wypracowany swój system grania. Mieliśmy momenty dobrej gry, ale one były przerywane seriami błędów, a te okazywały się zabójcze w skutkach - tłumaczył Lijewski.
Jak przyznał, odniósł wrażenie, że momentami polska defensywa była agresywna i zachowywała się tak, jak powinna. - Jedynie Aleks Vlah za łatwo sobie poczynał i rzucił kilka bramek, których nie powinien zdobyć. Przyczyn porażki upatrywałbym raczej w złym rozegraniu piłki i powrocie do obrony, szczególnie w pierwszej połowie - analizował szkoleniowiec.
"Cenne doświadczenia"
Wskazał, że mimo niepowodzenia jego młoda drużyna zbiera cenne doświadczenie. - Dziś zagrała z wygami. Podobnie było z Norwegią. Zapłaciliśmy frycowe, które zaprocentuje. To konieczne, aby potem móc grać na takim poziomie jak ci najlepsi. Z kadrą potrzebuję wciąż wielu dni szkoleniowych na zgrupowaniach. Na pewno więcej niż do tej pory - powiedział trener biało-czerwonych.
Przekazał, że Kamil Syprzak uskarżał się gorączkę. - Fajnie, że mimo to zagrał tyle minut. Michał Daszek wyszedł na boisko prosto z łóżka, ale to nie usprawiedliwia błędów. Błędy jednak popełniali inni - dodał.
W poniedziałek na koniec 1. rundy Polacy zagrają z Wyspami Owczymi. - To nie będzie łatwy mecz i musimy się do niego bardzo dobrze przygotować - zakończył Lijewski.