Ruch Chorzów - Korona Kielce 0:0
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz, Gabor Straka. Korona Kielce: Dariusz Łatka.
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 8 000.
Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz - Ariel Jakubowski (46. Marcin Zając), Rafał Grodzicki (91. Patryk Stefański), Maciej Sadlok, Krzysztof Nykiel - Wojciech Grzyb, Grzegorz Baran, Gabor Straka, Tomasz Brzyski - Andrzej Niedzielan, Łukasz Janoszka (60. Michał Pulkowski).
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Dariusz Łatka, Piotr Malarczyk, Hernani, Nikola Mijailovic (72. Paweł Kal) - Jacek Kiełb, Cezary Wilk, Aleksandar Vukovic, Paweł Sobolewski - Ernest Konon (70. Krzysztof Gajtkowski), Edi Andradina (86. Mariusz Zganiacz).
Zadanie stojące przed ekipą Korony nie było łatwe, bowiem Ruch wygrał w tym sezonie wszystkie sześć ligowych spotkań na swoim stadionie, tracąc w nich tylko dwie bramki.
Chorzowianie mogli prowadzić już w 4 minucie, kiedy strzał Tomasza Brzyskiego z ostrego kąta z ogromnymi problemami obronił Zbigniew Małkowski, który zagrał w barwach Korony po raz pierwszy w lidze. Goście szybko pokazali, że przyjechali na Śląsk po zwycięstwo. Po centrze Jacka Kiełba i "główce" Ediego piłka odbiła się od poprzeczki. Korona stworzyła przed przerwą więcej sytuacji podbramkowych, ale celnie uderzył tylko Edi w 31 minucie, zmuszając Krzysztofa Pilarza do widowiskowej parady.
Na drugą połowę gospodarze wyszli w nieco bardziej ofensywnym zestawieniu, pojawił się bowiem Marcin Zając w miejsce obrońcy Ariela Jakubowskiego. Goście ani myśleli ułatwiać zadania rywalom, chociaż już rzadziej udawało się im "zapuszczać" pod pole karne Ruchu. Chorzowianie mieli przewagę, gra toczyła się głównie na połowie Korony, tyle, że niewiele z tego wynikało. Kwadrans przed końcem na strzał z woleja zdecydował się Zając, jednak piłka minęła słupek. Potem refleks bramkarza gości przetestowali Gabor Straka i Krzysztof Nykiel. Małkowski nie skapitulował i kielczanie wywieźli z Chorzowa punkt, co w tym sezonie wcześniej nikomu się nie udało.
Po meczu powiedzieli:
trener Korony Marcin Gawron: "Mimo zawirowań personalnych jakie mieliśmy w klubie w tym tygodniu, przyjechaliśmy na mecz pełni optymizmu. W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki, bo nasza gra w obronie w poprzednich meczach, to była katastrofa. Jestem zadowolony ze zdobytego punktu".
trener Ruchu Waldemar Fornalik: "Spodziewaliśmy się, że kielczanie popracują nad grą w defensywie i tak się stało. My w pierwszej połowie graliśmy za wolno i zbyt niedokładnie. Po przerwie i korekcie ustawienia było już lepiej. Ruch kończy rundę na trzecim miejscu w tabeli i oby tak było na koniec sezonu".