Lewandowski gra w tym sezonie świetnie, w lidze ma już na koncie 13 trafień. "Jeśli Lech dostanie za niego 5-6 mln euro, będzie mógł wydać na nowego napastnika nawet milion euro. W sam raz na piłkarza na europejskie puchary" - ocenia były trener Kolejorza Czesław Michniewicz.

Reklama

To, że Lech zagra w pucharach, jest dla poznaniaków oczywiste. Pytanie, czy będą to eliminacje do Ligi Mistrzów, czy do Ligi Europy. "Wisła wciąż jest w zasięgu, ale ani Lecha, ani Legii nie urządzi już remis. Ten, kto przegra na Bułgarskiej, będzie miał problem" - prognozuje Michniewicz, który chciałby, żeby sobotnie spotkanie przypominało ostatni mecz Arsenalu z Barceloną. "Fajna gra, dużo bramek. Lecha i Legię stać na stworzenie widowiska" - twierdzi.

Lech faktycznie gra wiosną ładną piłkę. Co innego Legia, która ambicję pokazała dopiero w ostatniej kolejce, pokonując Lechię 3:2. "Mam nadzieję, że nie był to jednorazowy wybryk" - mówi nam Jerzy Podbrożny, który w latach 90. zdobywał mistrzostwa z Lechem i Legią. "Włóżmy między bajki opowieści o tym, że Legia przechodzi kryzys" - dodaje trener Lecha Jacek Zieliński.

Legia zagra w Poznaniu ostrożnie, z kontry. "Siła ofensywna Lecha jest imponująca. To nie tylko Lewandowski, swoje pięć minut mają też Peszko czy Kriwiec" - wskazuje Podbrożny. Ten pierwszy będzie się chciał w sobotę pokazać, bo liczy, że zgłosi się po niego silny klub z Bundesligi.

Reklama

W Legii, która w Poznaniu nie wygrała od 6 lat, nie ma komu zdobywać bramek. Jedyny skuteczny napastnik, Chinyama, leczy kontuzję. "I tak nie byłby on żadnym zbawcą. Legia nie chciała Lewandowskiego i może pluć sobie w brodę. Teraz wzięli się za szukanie piłkarzy na Mazowszu, ale to już nie ten kaliber" - ocenia Podbrożny.

Na stadion Lecha może wejść obecnie tylko 13 tys. widzów i biletów na Legię nie ma od dawna (sprzedano je w poniedziałek w dwie godziny). Fani Kolejorza zrobią wszystko, by piłkarzom nielubianej Legii plątały się nogi. Tym bardziej, że oni sami opowiadają wszem i wobec, że nie umieję poradzić sobie z presją. "Skoro nie potrafią, to w ogóle nie powinni być piłkarzami, niech sobie grają w szachy. Strachliwych piłkarzy Legia powinna od razu sprzedać" - mówi Podbrożny. Lechici będą za to wyjątkowo zmobilizowani. "Kiedy trenerem był Libor Pala i powiedział, że mecz z Legią to spotkanie jak każde inne, długo w Poznaniu nie popracował" - przypomina Michniewicz. Lech chce pokonać Legię i czeka na ruch Wisły. Ta, również w sobotę, zagra w Warszawie z Polonią.