Bramki: 1:0 - Artur Sobiech (49), 1:1 - Maciej Mysiak (84).

Goście zaczęli spotkanie schowani za "podwójną gardą". Przetrwali kwadrans naporu Ruchu i po szybkiej akcji z własnej połowy prowadzenie mógł dać swojej drużynie Olgierd Moskalewicz, gdyby celniej strzelił. Chorzowienie długo nie potrafili sforsować obrony rywala, a kiedy już znaleźli receptę, nie wykorzystali w ciągu trzech minut czterech idealnych okazji. Radosław Janukiewicz obronił wszystkie strzały, niezależnie od odległości, z jakiej jej oddano. Najbardziej żałować powinien Arkadiusz Piech, bo nie zdołał pokonać bramkarza Pogoni z pięciu metrów.

Reklama

Po przerwie gospodarze potrzebowali tylko czterech minut, by prowadzić. W zamieszaniu przed bramką Pogoni piłkę wepchnął do siatki Artur Sobiech. Zmiana wyniku spowodowała przyspieszenie gry chorzowian. Ruch dominował, dążył do przypieczętowania sukcesu kolejnym golem.

Maciej Mysiak potężnie strzelił z narożnika pola karnego, ale piłka odbiła się od poprzeczki za linią bramkową. Broniąca się przez większość spotkania Pogoń wywiozła z Chorzowa remis, co powoduje, że sprawa awansu do finału Pucharu Polski jest otwarta.

Reklama