Mijajlović miał sprzątać dla MPO 40 godzin miesięcznie. Była to i tak łagodna kara, bo Serb grał wtedy na co dzień w Wiśle. Jednak od wiosny Mijajlović nie jest już zawodnikiem krakowskiego klubu, nie ma go nawet w Polsce i sąd ma problem ze znalezieniem serbskiego obrońcy.

Reklama

Sprawa dotyczyła wydarzeń sprzed dwóch lat. Mijajlović, będąc pod wpływem alkoholu, pobił w pubie kilka osób. Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła mu m.in. dwukrotne uderzenie w twarz oraz kopnięcie studenta broniącego swoich koleżanek przed niewybrednymi zaczepkami sportowca; naruszenie nietykalności dwóch kobiet i obrażenie ich słowami powszechnie uważanymi za obelżywe oraz grożenie pobiciem.