Portugalczycy traktowali mecz z Polską jako rewanż za porażkę w Chorzowie. Czy tak samo wy traktujecie mecz z Finlandią? Jako rewanż za porażkę 1:3 w Bydgoszczy?
Na pewno tak, chcielibyśmy się odegrać, bo tamten mecz kosztował nas sporo zdrowia. Z drugiej strony może byłoby najlepiej o tym spotkaniu z Finami zapomnieć. Nie traktować tego jako wpadki. Nasi środowi rywale to naprawdę dobry zespół, udowodnili to w tych eliminacjach. Kilka mocnych drużyn potknęło się na Finach. Poza tym są krok za nami. To nie przypadek. Dlatego musimy cały czas być skoncentrowani na tym konkretnym meczu. Najważniejsze, to nie stracić bramki. Remis Finów z Serbami to korzystny dla nas wynik. Na pewno, pogubili punkty. Układ tabeli został ten sam, a meczów do rozegrania mniej. Tylko się cieszyć. Ale skoro Finlandia zremisowała z Serbią na wyjeździe, to też świadczy o tym, że w środę nie pójdzie nam łatwo - mówi Błaszczykowski DZIENNIKOWI.

Zdobyliście jednak 4 punkty w dwumeczu z Portugalią, jedną z najlepszych drużyn świata. Nie macie takiego poczucia, że jesteście w stanie wygrywać z każdym w Europie, w tym z Finlandią?
Czy z każdym w Europie... Z takimi wnioskami bym jeszcze poczekał. Na razie na pewno mamy więcej pewno pewności siebie i przede wszystkim punkt, który przybliża nas do awansu. Ale nie możemy teraz popadać w samozachwyt. Musimy w środę dokończyć to, co zaczęliśmy w Portugalii. Jeśli wygramy, będziemy bardzo blisko celu.

Coś trzeba zmienić w meczu z Finlandią, bo w Lizbonie niemal przez cały czas to rywale mieli piłkę.
Na pewno w Helsinkach musimy więcej utrzymywać się przy piłce. To klucz do zwycięstwa. W Lizbonie w pierwszej połowie meczu nie było jeszcze tak źle, ale po zmianie stron rywale zdominowali wydarzenia na boisku. To są znakomici zawodnicy, którzy zaskakują w każdym spotkaniu czymś nowym. Dlatego my staraliśmy się wykorzystać najmniejsze szanse, czyli jak najwięcej strzelać na bramkę rywali. I dzięki temu wyszliśmy z tego meczu obronną ręką, dlatego trzeba cieszyć się z remisu, z tego, co mamy. Za dwa, trzy tygodnie nikt nie będzie pamiętał o przebiegu meczu. Liczy się tylko wynik.

Przed meczami z Portugalią i Finlandią optymistyczny wariant zakładał zdobycie 4 punktów. Wiele wskazuje na to, że uda się to zrealizować.
Te oczekiwania pokazują jak zmieniło się postrzeganie sytuacji i naszej drużyny przez kilka miesięcy. Po pierwszym meczu z Finlandią, który przegraliśmy, wszyscy modlili się, żeby tylko nie było kompletnej katastrofy. Teraz oczekuje się od nas, żebyśmy przywieźli cztery punkty z Portugalii i Finlandii. Znaczną część zadania już zrealizowaliśmy. Jeśli uda się zdobyć te cztery punkty, będzie to wielki sukces.

Ta zmiana oczekiwań świadczy chyba o tym, że i wartość drużyny znacznie wzrosła?
Jasne, nic dziwnego - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli wygrywamy, mamy więcej pewności siebie i dzięki temu jesteśmy lepsi. A kibice mają coraz większe oczekiwania. Wszystko jest dobrze dopóki je spełniamy. A poza tym oczywiście zespół jest znacznie lepszy niż przed rokiem.












Reklama