Była radość z bramki Rogera, potem łzy po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym. Gdy kibice zdali sobie sprawę z tego, co się stało, cały swój gniew przelali na sędziego. Już wcześniej zresztą Howard Webb zajął miejsce Chucka Norrisa, stając się bohaterem złośliwych dowcipów. Ma nawet swój profil na Naszej-klasie. Ale niektórzy kibice przekroczyli dopuszczalne granice.
"Ku*wo, jedziemy po ciebie! Zabijemy ci żonę!" - podobnych wpisów w internecie jest pełno. "Twórczy" kibice stworzyli już dziesiątki fotomontaży, na których sędzia wisi na sznurze, płonie, wymachuje pieniędzmi za "kupiony mecz" albo uprawia seks z mężczyznami. Pojawił się nawet list gończy z nagrodą 50 tysięcy dolarów za głowę Webba.
Howard Webb jest już namierzony. Kibice znają jego prywatny numer telefonu i adres zamieszkania. Trwa namawianie Polaków pracujących "na zmywaku" w jego rodzinnej miejscowości, by podpalili mu dom, zabili rodzinę, a na koniec samego Webba, ale "koniecznie w męczarniach".
Anglicy się boją, Polacy bagatelizują
"To bardzo poważne pogróżki. Jeśli rzeczywiście istnieje poważne zagrożenie dla życia sędziego Webba i jego rodziny, należy natychmiast zdecydować o przyznaniu dodatkowej ochrony" - mówi dziennikowi.pl funkcjonariusz z biura prasowego komendy South Yorkshire w Sheffield.
"Howard Webb jest obywatelem Wielkiej Brytanii, więc polska policja zajmie się tą sprawą dopiero na wyraźną prośbę strony brytyjskiej" - odpowiada dziennikowi.pl nadkomisarz Krzysztof Hajdas z z Komendy Głównej Policji.