"Sąd przyjął, że sprawa ma charakter rozwoju i ewentualne zarzuty korupcyjne mogą objąć inne osoby. Poza tym na wolności Grzegorz S. mógłby np. nakłaniać innych do zmiany zeznań czy po prostu mataczyć" - tłumaczy rzeczniczka Sądu Okręgowego w Przemyślu Lucyna Oleszek.
Arbiter został zatrzymany we wtorek. Cała sprawa zaczęła się od anonimowej informacji dotyczącej jednego z sędziów, który może być zamieszany w sprzedawanie meczów. Policjanci ustalili, że zatrzymany sędzia za odpowiednie wyniki meczów piłki nożnej przyjmował różne korzyści. Brał pieniądze, ale godził się również na inne prezenty np. sponsorowane kolacje.
Zatrzymanemu sędziemu grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.