Peszko urazu doznał w ostatnim meczu sparingowym z Koroną Kielce. Cały tydzień trwał wyścig z czasem, jeszcze wczoraj wydawało się, że pomocnik Kolejorza będzie mógł wejść na boisko choćby z ławki. Niestety tym razem ponownie będzie mógł tylko kibicować swojej drużynie.

Reklama

Sam trening jak zawsze trwał zaledwie 40 minut. Lechici trochę pobiegali, pobawili się piłkami i pograli w "dziadka". Lechitom przed meczem dopisują humory. Na treningu nie brakowało wybuchów śmiechu. Oby po meczu nastroje były równie radosne.