Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:1 (1:0)
Bramki: Paweł Brożek (27' , 73') , Mierzejwski (54')

Reklama

Jeszcze przed pierwszym kontaktem z piłką zawodnik Polonii zgłosił uraz, ale już wszystko wydaje się być w porządku i Kozioł może grać.

Pierwszy strzał w meczu oddali gospodarze. Paweł Brożek próbował zaskoczyć Przyrowskiego mocnym uderzeniem, ale piłka przeleciała obok słupka.

27. minuta i 1:0 dla Wisły! Z rzutu rożnego zagrywał Zieńczuk, ale niezbyt dokładnie. Piłka odbiła się od Jodłowca. Ale przy poprawce Zieńczuk dograł już idealnie do Pawła Brożka, który dał swojej drużynie prowadzenie .

Reklama

Chwilę później znów groźny atak piłkarzy Wisły. Tym razem uderzał Boguski, ale ponad poprzeczką.

34. minuta - okazja dla Poloni. Piłkę do bramki głową skierował Dziewicki, ale ta akcja nie sprawiła Pawełkowi żadnych problemów.

Na drugą połowę piłkarze Polonii wyszli z nowymi siłami i od razu przystąpili do ataku na bramkę Wisły. Na początku nie potrafili stworzyć sobie jednak odpowiedniej sytuacji. Okazji szukał Lato, ale jego strzał był bardzo niecelny.

Reklama

GOL! 54. minuta i mamy wyrównanie. Mierzejewski strzałem po ziemi w dolny róg bramki pokonał Pawełka

67. minuta - ostre starcie Ćwielonga z Dziewickim w polu karnym Polonii. Chociaż kibice domagali się rzutu karnego, sędzia kazał wznowić grę od bramki.

Paweł Brożek szukał sytuacji do zdobycia bramki, aż wreszcie się udało. W 73. minucie 2:1 dla Wisły!

Już w doliczonym czasie gry Polonia miała szansę na wyrównanie, ale Ivanovski strzelił obok słupka!

Wisła: Pawełek, Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek, Małecki (61' - Ćwielong), Diaz, Sobolewski, Zieńczuk, Boguski, Paweł Brożek.

Polonia: Przyrowski, Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Lato, Piątek, Kozioł (46' - Lazarevski), Majewski, Mierzejewski, Trałka, Ivanovski.

Śląsk Wrocław - Polonia Bytom 3:0 (1:0)
Bramki: Hricko (34' - samobójcza) , Łudziński (57' i 65')
Żółte kartki: Pawelec, Killar, Jugovic

Śląsk Wrocław: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Marek Gancarczyk, Antoni Łukasiewicz, Sebastian Mila, Janusz Gancarczyk (90. Krzysztof Ulatowski) - Tomasz Szewczuk (88. Remigiusz Sobociński), Przemysław Łudziński.

Polonia Bytom: Michal Peskovic - Peter Hricko, Lukas Killar, Jacek Broniewicz, Adrian Klepczyński - Jacek Trzeciak (59. Hubert Jaromin), Rafał Grzyb, Jerzy Brzęczek (77. Marek Bazik), Marcin Radzewicz - Grzegorz Podstawek, Michał Zieliński (59. Marjan Jugovic).

Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów 2:0 (0:0)
Bramki: Krzysztof Bąk (61' - głową), Jakub Kawa (82')
Żółte kartki: Paweł Buzała, Maciej Sadlok, Rafał Grodzicki.

Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Paweł Pęczak (48. Jakub Kawa), Peter Cvirik, Krzysztof Bąk, Arkadiusz Mysona - Marcin Kaczmarek (90. Paweł Buzała), Łukasz Surma, Hubert Wołąkiewicz, Maciej Rogalski - Andrzej Rybski (63. Piotr Wiśniewski), Maciej Kowalczyk.

Ruch Chorzów: Krzysztof Pilarz - Krzysztof Nykiel, Maciej Sadlok, Rafał Grodzicki, Tomasz Brzyski - Pavol Balaz (72. Łukasz Janoszka), Wojciech Grzyb, Grzegorz Baran, Marcin Nowacki (72. Maciej Mizgajski) - Remigiusz Jezierski (61. Artur Sobiech), Martin Fabus.

Piast Gliwice - GKS Bełchatów 1:0 (1:0)
Bramka: Sebastian Olszar (25')
Żółte kartki: Kamil Wilczek, Damian Seweryn, Jacek Popek, Patryk Rachwał.

Piast Gliwice: Grzegorz Kasprzik - Jarosław Kaszowski, Paweł Gamla (76. Mirosław Widuch), Kamil Glik, Maciej Michniewicz - Tomasz Podgórski, Mariusz Muszalik, Kamil Wilczek, Daniel Iwan (65. Damian Seweryn) - Sebastian Olszar (87. Jakub Smektała), Marcin Bojarski.

PGE GKS Bełchatów: Krzysztof Kozik - Grzegorz Fonfara, Dariusz Pietrasiak, Marcin Drzymont, Jacek Popek - Tomasz Wróbel, Janusz Gol, Patryk Rachwał, Bartłomiej Chwalibogowski (72. Krzysztof Janus) - Mariusz Ujek, Janusz Dziedzic (62. Marcin Sobczak).

Gliwiczanie atakowali od początku, długo jednak nie potrafili zagrozić bramce gości. Udało się w 25. minucie. Po dośrodkowaniu Jarosława Kaszowskiego z prawej strony, bramkarza GKS z bliska pokonał Sebastian Olszar .

Po przerwie trener gości, nie zważając na deszcz, brodził w błocie przy linii bocznej, mobilizując swoich graczy. Z ich optycznej przewagi i posiadania piłki niewiele wynikało. W doliczonym czasie gry ogromną szansę na podwyższenie wyniku miał Jakub Smektała, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Krzysztofem Kozikiem.


Piątkowe wyniki:
Górnik Zabrze - Arka Gdynia 2:2
ŁKS - Cracovia 4:3