"Straciłem radość z gry. Na nie mam zamiaru wracać do Włoch, chcę zostać w Brazylii i trochę pożyć w spokoju" - powiedział Adriano, który nie wrócił do Italii po ostatnich meczach reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata.
Jak dodał, nie czuł się we Włoszech nieszczęśliwy, ale ... "Muszę wszystko przemyśleć, zastanowić się nad swoją karierą. Nie potrafię powiedzieć jeszcze czy wystarczy do tego miesiąc, dwa, a może trzy" - przyznał piłkarz.
>>>Zagadka zniknięcia Adriano rozwiązana
Przez kilka dni los Adriano nie był znany. W końcu odnalazł się w domu swojej matki. Brazylijskie media spekulowały, że wcześniej spędził trzy dni w slumsach Rio de Janeiro, gdzie się wychował.
Zdaniem trenera Interu Jose Mourinho klub zrobił wszystko, co mógł, by Brazylijczyk czuł się w drużynie dobrze. "I prezes, i koledzy z zespołu, i ja jako trener - wszyscy w Interze zrobili, co mogli, by Adriano czuł się dobrze i był zadowolony" - powiedział portugalski szkoleniowiec, dodając w swoim stylu: "Szczęście jest najważniejsze, więc jeśli Adriano odzyska przyjemność z życia i z gry poza naszym klubem, to życzę mu powodzenia. Nie będziemy ubolewać nad stratą zawodnika, bo osobiste szczęścia człowieka jest ważniejsze".
Mourinho zapowiedział, że będzie chciał spotkać się z Adriano i porozmawiać w cztery oczy. "Chcę zrozumieć prawdziwe motywy jego postępowania. Mam nadzieję, że jak zobaczy po drugiej stronie człowieka, który szczerze chce mu pomóc i dobrze mu życzy, to nie odepchnie wyciągniętej ręki".
Kłopoty z dyscypliną to nie nowość w karierze 27-letniego Adriano. W tym roku opóźnił swój powrót po zimowej przerwie w rozgrywkach włoskiej ekstraklasy, a w poprzednim sezonie kiedy był wypożyczony do Sao Paulo, by odbudować swoją dyspozycję po tym, jak zaniedbał treningi, znacznie przytył i miał problemy z alkoholem oraz cierpiał na depresję.