Firma Remes na prośbę, a może polecenie PZPN zmieniła termin finałowego meczu z 6 czerwca na 19 - 20 maja. Nic dziwnego - w pierwotnym terminie na Stadionie Śląskim nie byłoby nikogo, kto mógłby wręczyć trofeum zwycięzcom! Delegacja z PZPN jedzie bowiem do Afryki, gdzie reprezentacja zagra mecze towarzyskie z RPA i Irakiem.
Organizator Pucharu Polski, firma Remes, chciała zorganizować finał w weekend. "Byłem zdania, że lepiej grać w okrojonych składach, ale w weekend przy pełnych trybunach, a nie w środku tygodnia" - tłumaczy Bartosz Remplewicz. W środę Stadion Śląski będzie ciężko zapełnić. Inne zdanie mają jednak drużyny, dla których Puchar Polski to przepustka do europejskich pucharów. Legia i Lech były oburzone, że ze względu na powołania do reprezentacji w razie awansu zagrają w niepełnych składach. Ten problem się już jednak rozwiązał.
Działaczom PZPN długo nie przeszkadzało, że finał Pucharu Polski ma się odbyć w tym samym czasie, co zgrupowanie kadry w RPA. "Termin jest dobry i ostateczny" - mówili. Teraz jednak do Afryki wybiera się cała delegacja z PZPN i nagle mecz finałowy można było przesunąć na inny dzień. Tyle że w efekcie to wielkie spotkanie odbędzie się w środku tygodnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama