Maradona był wściekły, gdy zobaczył, w jakim stanie jest boisko River Plate, na stadionie Monumental po koncercie. Około 40 000 osób oglądało show argentyńskiego zespołu weteranów rocka.
"To katastrofa. Miałem nadzieję znaleźć inny stadion, ale oznajmiono mi, że tylko obiekt River Plate ma licencję FIFA. Nie przeszkadza mi to, że klub River Plate chce zarobić, ale uważam, że powinni wybrać bardziej właściwy termin koncertu" - mówił dziennikarzom zdenerwowany Maradona.
"Sprowadziliśmy do kraju Lionela Messiego, Sergio Aguero, Javiera Mascherano, Fernando Gago i poprosiliśmy piłkarzy, którzy kosztują miliony euro, by zagrali na zniszczonym boisku. To żałosne, że musimy tam grać" - dodał trener reprezentacji.
>>>Włożyli Maradonie nóż prosto w serce
Argentyna, pokonana przez Boliwię aż 6:1, w meczu na wysokości ponad 3500 m npm, musi wygrać sobotni mecz, by poprawić swą lokatę w grupie (10 drużyn) Ameryki Południowej eliminacji MŚ 2010 i odzyskać nadszarpnięte morale. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w tabeli z 19 punktami zdobytymi w 12 meczach. To ostatnia pozycja zapewniająca awans do finałów MŚ w RPA. Piąte oznaczałoby dwumeczowy baraż z czwartym zespołem eliminacji strefy CONCACAF.
Lionel Messi przyznał, że zły stan boiska będzie przeszkodą w sforsowaniu silnej, kolumbijskiej obrony, która straciła tylko 10 bramek w 12 meczach eliminacji.