"Otrzymał w Jagiellonii wielkie zaufanie, którego nie dostał i nie dostanie w żadnym klubie w Polsce. Nie mówiąc już o Zachodzie. Kamil wszystko dostał na tacy i zawiódł nas wszystkich ostatnim wybrykiem" - mówi Frankowski.

"Wydaje się, że Jagiellonia jest ostatnią pomocną dłonią jaka została do niego wyciągnięta. Jak teraz się wyłoży, to trzeba będzie, niestety, powiedzieć jedno: debil! Bo innego określenia nie sposób znaleźć" - mówi "Franek".

Reklama