W ubiegły piątek podczas pierwszego posiedzenia komisji doszło do olbrzymiej awantury. Rozmowy zostały zerwane po tym, jak wybuchł Antoni Piechniczek, który chciał, aby o składzie ekstraklasy decydowały wyłącznie względy sportowe. Czyli postulował, żeby nie wyrzucać z ligi ŁKS, który zajął w rozgrywkach siódme miejsce, ale spadł, bo nie dostał licencji.

Reklama

"Pan Antoni rzucał papierami, a nawet groził, że wystąpi z PZPN" - opowiada DZIENNIKOWI jeden z uczestników środowego spotkania. "Chciał, żeby komisja w sprawie ŁKS postąpiła tak samo, jak rok temu w sprawie Polonii Bytom - czyli pozwoliła klubowi jeszcze raz złożyć wniosek licencyjny do rozpatrzenia" - tłumaczy.

"Bez przesady z tym uniesieniem i odchodzeniem z PZPN" - powiedział Piechniczek. "Przyznaję jednak, że postawiłem sprawę na ostrzu noża. Gdyby nie ja, dzisiaj wszystko byłoby już pozamiatane. ŁKS nie byłoby w ekstraklasie, ustalono by baraż Cracovia - Korona, a tak przynajmniej jest szansa na to, że zwycięży duch sportu. Moje wewnętrzne przekonanie jest takie, że ŁKS obronił ekstraklasę na boisku, i nie można teraz z wysokości biurka decydować o jego losie. Jeśli ktoś chce być dobrym prezesem, to nad każdą taką sprawą powinien się pochylić, zbadać w szczególe. Na sprawę ŁKS trzeba było spojrzeć przychylnie, a szef komisji licencyjnej był przychylny Cracovii" - dodał wiceprezes PZPN.

Piechniczka wspierał inny śląski wiceprezes związku Rudolf Bugdoł. Pozostali działacze mieli jednak inne zdanie na temat ŁKS. Zdzisław Kręcina lobbował za Cracovią. Pod Wawelem bardzo wierzą w jego skuteczność. Gry w I lidze nikt w Krakowie nie bierze pod uwagę. Podobne nastroje panują w Widzewie. Właściciel klubu Sylwester Cacek jest gotów przyjmować nawet zakłady o to, że jego klub w nowym sezonie zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tym przypadku gwarantem takiego rozwiązania jest sam prezes Grzegorz Lato, który nie ukrywa sympatii do Widzewa. Prezes PZPN jest teraz w niezręcznej sytuacji. Liczył, że problem Widzewa zostanie rozwiązany na zjeździe związku, gdzie miała być przegłosowana abolicja. Kluby postanowiły jednak odrzucić ten projekt, bo bały się silnego Widzewa. Po co im w lidze kolejny rywal lepiej zorganizowany, z większym budżetem i silniejszym składem? Przecież każde miejsce w tabeli niżej oznacza mniejsze pieniądze od Canal+. Niestety, takie kalkulacje słabych klubów decydują o tym, jak wygląda nasz piłka nożna.

Reklama

ŁKS cały czas walczy o uratowanie miejsca w ekstraklasie. W zeszłym tygodniu do Laty przyjechała delegacja w składzie: Tomasz Kłos, Tomasz Hajto i Marcin Adamski. Prezes zapewnił piłkarzy, że "wszystko będzie ok", na posiedzeniu komisji nie wziął jednak ŁKS w obronę.

"Rozumiem, że nie dostaliśmy licencji. Przyjmujemy do wiadomości, że nie wszystko w klubie jest doskonałe. Apelujemy jednak o to, żeby PZPN traktował wszystkie kluby tak samo. Jeśli my nie dostaliśmy licencji, to inne kluby też nie powinny jej otrzymać. W Polonii Bytom, Ruchu Chorzów, Piaście Gliwice czy Odrze Wodzisław też nie wszystko jest w porządku. Wiemy, jakie papiery z niektórych klubów trafiały do komisji licencyjnej. Kilka klubów w ramach gwarancji finansowych na przyszły sezon przedstawiło papiery z zaprzyjaźnionych agencji reklamowych, które na piśmie zapewniały, że na pewno znajdą reklamodawców za kilka milionów złotych. Przecież to są jakieś kpiny!" - opowiada nasz informator z ŁKS.

"Piechniczek jest wyraźnie rozczarowany tym, co się dzieje w PZPN, i jest zniesmaczony sprawą ŁKS" - mówi nam jeden z członków zarządu PZPN. "Uważa, że dzieje się ogromna krzywda. I wydaje mi się, że jest w tym szczery, nie ma żadnego w tym interesu. Inna sprawa, że nie ma jednak zupełnie pojęcia o kwestiach prawnych i nie wie, co ta komisja może, a czego nie. Biorąc pod uwagę obowiązujące prawo, to ta komisja nie ma żadnych uprawnień, by utrzymać ŁKS w ekstraklasie. Ta komisja po prostu nie może kwestionować uzgodnień komisji licencyjnej. Tak wygląda prawo związkowe. Gdybyśmy rozmawiali o jakiejkolwiek innej niż PZPN organizacji, to byłbym pewien, że ta komisja nic jutro wiążącego nie uchwali. To jest jednak PZPN, tu się może zdarzyć wszystko. Świadomość prawa w tej komisji to jakiś żart. Tylko Lato i Kręcina wiedzą o co mniej więcej chodzi. Reszta nie ma nawet pojęcia, jakie są ich uprawnienia, co mogą, a czego nie".

Reklama

"Jeśli chodzi o sprawy regulaminowe, to zdradzę wam tyle, że wystosowałem list do mojego serdecznego przyjaciela Michela Platiniego. Jeśli dostaniemy zgodę, to sprawa Widzewa i ŁKS będzie rozpatrywana w trybie nadzwyczajnym" - powiedział DZIENNIKOWI prezes PZPN Grzegorz Lato.

PZPN zwrócił się do UEFA z pytaniem, czy komisja licencyjna może jeszcze raz zbadać sprawę ŁKS.

"Napisaliśmy ten list po to, żeby UEFA przyznała, że to jest wewnętrzna sprawa Polski" - wyjaśnia Piechniczek. "Jeżeli UEFA uzna, że to jest sprawa polska, tokomisja ds. nagłych będzie mogła zmusić komisję licencyjną, żeby jeszcze raz zajęła się sprawą. Nie jest powiedziane, że ŁKS dostanie licencję, ale może być tak, że komisja przyzna się, że się zagalopowała i da łodzianom licencję" - dodał Piechniczek.

Wczoraj pracę w ŁKS stracił prezes Roman Gałuszka, który jest odpowiedzialny za to, że klub nie dostał licencji. Jego następcą ma być Antoni Panek.

Także wczoraj do trybunału arbitrażowego przy PKOl wpłynęło uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 10 czerwca w sprawie degradacji Widzewa Łódź z ekstraklasy. Na posiedzeniu, które odbędzie się 20 lipca, ma być wyznaczona data rozpatrzenia odwołania oraz skład orzekający. 10 czerwca Sąd Najwyższy uznał skargę PZPN i uchylił orzeczenie trybunału arbitrażowego z lipca ubiegłego roku, który cofnął degradację Widzewa.

Po co zbiera się komisja ds. nagłych?

Teoretycznie PZPN ma podjąć decyzję, kto zagra w barażu o ekstraklasę. W tej chwili w takim spotkaniu miałyby zagrać Cracovia z Koroną Kielce. Jeśli ŁKS otrzyma licencję - odwołał się w tej sprawie do Sądu Administracyjnego w Warszawie- to w barażu z Koroną zagra Arka Gdynia. Sąd Najwyższy miesiąc temu uchylił decyzję trybunału arbitrażowego przy PKOl, który cofnął degradację łódzkiego klubu rok temu. Oznacza to, że Widzew ma być zdegradowany teraz. Trybunał ma jednak rozpatrzyć tę sprawę jeszcze raz. Jeśli Widzew zostanie zdegradowany, to baraż się nie odbędzie, a miejsce w ekstraklasie zajmą oba kluby, które w nim miały zagrać. Jeśli okaże się, że zarówno ŁKS, jak i Widzew nie zagrają w ekstraklasie, to z Cracovią w barażu zagra Podbeskidzie Bielsko-Biała. Korona Kielce awansuje bezpośrednio.

Komisja zbierze się o godzinie 19.