"Nigdy nie myślałem, że polski gracz dostanie ten numer. Z tego co widziałem Grzelak nie ma włosów, a gracz z numerem "10" powinien mieć włosy" - tak dokładnie wypowiedział się pomocnik CFR Cluj.
Może kiedy Polak dobrze zaprezentuje się na boisku, rywale przestaną go oceniać przez pryzmat fryzury?
Tego jeszcze nie było. Rafał Grzelak wyprowadził z równowagi rumuńskich piłkarzy, bowiem Steaua Bukareszt przyznała mu numer "10" na koszulce. "Z tego co widziałem on nie ma włosów, a gracz z numerem 10 powinien mieć włosy na głowie" - oznajmił poruszony tym wydarzeniem Eugen Trica.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama