1500 euro to nie wygórowana kwota. Polski napastnik otrzymał też od US Palermo lancię ypsilon. Radek i Asia nie zamierzają więc sprowadzać do Włoch swoich samochodów - Lexusa cabrio i Morrisa, bo na ulicach sycylijskiego miasta panuje olbrzymi ruch i trudno o miejsce parkingowe. Lepiej obijać służbowe auto. Matusiak o tym, że nie zagra z Chievo Werona, dowiedział się tuż przed meczem.

Reklama

"<Jeszcze nie dziś" - powiedział mi trener>" - opowiada "Faktowi" Matusiak. Po spotkaniu napastnik Palermo uciął sobie pogawędkę z Kamilem Kosowskim z Chievo. "Nic się nie martw" - pocieszył Matusiaka "Kosa". "Włosi wiedzą, co robią. Zadebiutujesz, jak będziesz w pełni gotowy do gry" - dodał.

Trener Francesco Guidolin ma ośmiu asystentów, lekarza i kilku fizjoterapeutów do pomocy. Matusiak przechodzi badania na każdym treningu. "Pobierają mi krew, badają tkankę mięśniową, różne cuda obliczają na komputerach. Mam dużo indywidualnych zajęć i trenuję więcej niż piłkarze, którzy znaleźli się w osiemnastce na Chievo. Pewnie Włosi uważają, że potrzebuję jeszcze lepszego przygotowania fizycznego, aby zadebiutować" - opowiedział reprezentant Polski.

Po meczu z Chievo na piłkarzy Palermo strasznie nakrzyczał w szatni dyrektor sportowy Rino Foschi. Drużyna wciąż jest trzecia w tabeli, ale w dwóch kolejnych meczach na własnym boisku zdobyła tylko punkt. To zdecydowanie za mało, aby zadowolić kogokolwiek w Palermo. Kibice, żałowali, że w niedzielę Matusiak nie wszedł na boisko choćby na 20 minut. Mają nadzieję, że Polak wystąpi w następnej kolejce przeciwko Atalancie Bergamo.

Reklama