"Raz dostał 10 tysięcy złotych, potem przyjął trzy tysiące, a innym razem otrzymał osiem tysięcy korzyści majątkowej" - zdradza Leszek Karpina, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Krzysztof W. brał łapówki od działaczy Arki Gdynia i Stasiaka Opoczno. Podejrzany przyznał się do winy i prokuratura nie wnioskowała dla niego o areszt tymczasowy.
Krzysztof W. w latach 1994-2001 był sędzią piłkarskim, prowadził mecze w ekstraklasie, a pod koniec kariery pojedyncze spotkania w Pucharze Polski. Następnie został obserwatorem mazowieckiego Kolegium Sędziów.
To kolejna osoba zamieszana w aferę w polskiej piłce zatrzymana w tym tygodniu. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty 66 osobom zamieszanym w ustawianie wyników spotkań. Wśród nich są m.in. uważany za szefa piłkarskiej mafii w Polsce Ryszard F., pseudonim Fryzjer, oraz Wit Ż. - członek zarządu PZPN. Jego zatrzymanie przesądziło o wprowadzeniu przez ministra sportu kuratora do związku.
Krzysztof W., obserwator PZPN, który oceniał pracę sędziów, opuścił już policyjną izbę zatrzymań we Wrocławiu. Prokuratura postawiła mu trzy zarzuty korupcyjne. Były szef sędziów w Warszawie przyjmował łapówki w zamian za dobre noty dla arbitrów w spotkaniach drugiej ligi w sezonie 2003/2004 i 2004/2005.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama