Ten zespół ma patent na legionistów. I jednego można być pewnym - w tych meczach zawsze coś się dzieje. A to były obrońca Legii Marek Jóźwiak nazwie przybyszów „wieśniakami”, innym razem rodowity warszawiak Piotr Rocki, grający w Dyskobolii, tak wymownie uciszy cały stadion po bramce, że później będzie miał sporo kłopotów we własnej dzielnicy.
Tymczasem w Legii po ostatnich słabych wynikach zrobiło się nerwowo. Trener Dariusz Wdowczyk mówi o wstydzie, jaki piłkarze przynieśli klubowi w spotkaniu z GKS Bełchatów (0:3 w Pucharze Ekstraklasy). "Chłopakom nie wyszedł mecz, ale to dopiero początek sezonu. Rozkręcamy się z dnia na dzień" - tłumaczy pomocnik Legii Miroslaw Radović, do którego akurat można mieć najmniej pretensji o kiepską formę. No, ale wystarczy, że Legia zgubi punkty z Dyskobolią i w klubie znów się zagotuje.
W zespole gości na grę szczególnie liczy Radosław Majewski. 20–letni pomocnik, który przebojem wywalczył miejsce w pierwszym składzie Dyskobolii jest przykładem... kulawego skautingu mistrzów Polski. O talencie z III–ligowego Znicza było głośno od kilku miesięcy, ale nikt z Warszawy nie pofatygował się do pobliskiego Pruszkowa zobaczyć młokosa. Z okazji skorzystali trenerzy Dyskobolii i za 150 tysięcy złotych ściągnęli Majewskiego do Grodziska.
Jeszcze w poprzednim sezonie mecz Legii z Dyskobolią w Warszawie (0:2) zawodnik oglądał na trybunie krytej jako kibic. "Ale nie taki, co to ma szalik i wrzeszczy: Legia gola! Byłem spokojnym widzem. Wtedy nawet nie podejrzewałem, że następne spotkanie tych drużyn obejrzę z perspektywy boiska" - cieszy się piłkarz.
Rodzice Majewskiego nie wybierają się na stadion Legii. Mecz obejrzą u znajomych w Pruszkowie. Nie to co koledzy z podwórka Radka, którzy siądą na żylecie, trybunie najzagorzalszych kibiców z Warszawy. "Już wysyłają do mnie SMS-y typu: <Radziu, jakby co, połóż się na boisku. Legia musi wygrać!>" - opowiada Majewski. "Odpisuję im: <Chłopaki, nic z tego. Jak będzie trzeba, to strzelę zwycięskiego gola>. Tylko nie wiem, czy miałbym wtedy po co wracać do Pruszkowa" - mówi pół żartem, pół serio pomocnik Dyskobolii.
17. kolejka Orange Ekstraklasy:
Piątek, 9 marca:
Legia Warszawa - Dyskobolia Grodzisk (godz. 20.00)
Sobota, 10 marca:
Wisła Płock - Korona Kielce 16.00
Odra Wodzisław - Cracovia 16.00
Górnik Łęczna - ŁKS Łódź 16.00
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 16.00
Wisła Kraków - Arka Gdynia 16.00
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 18.15
Niedziela, 11 marca:
Widzew Łódź - GKS Bełchatów 16.00
Dyskobolia Grodzisk jest zdecydowanym faworytem wyjazdowego meczu z Legią Warszawa. Brzmi niepoważnie? Nic bardziej mylnego. Żadna z ligowych drużyn nie jest tak niewygodna dla mistrzów Polski jak grodziszczanie. Zwłaszcza na Łazienkowskiej. Od siedmiu lat Dyskobolia nie przegrała w stolicy - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama