Podczas gdy szkoleniowiec gości, Szachin Dimijew, wychwalał polski zespół pod niebiosa, Beenhakker nie pozostawił na rywalach suchej nitki. "Piłkarze Azerbejdżanu niczym mnie nie zaskoczyli. Dobrze ich rozpracowaliśmy. Zagrali dokładnie tak jak przewidywaliśmy. My mieliśmy dziesięć okazji do zdobycia bramki i pięć wykorzystaliśmy. Im z kolei nie daliśmy stworzyć żadnej" - przyznał selekcjoner. "Generalnie nic wielkiego, zagraliśmy po prostu dobry mecz" - dodał Holender.

Pytany o Łukasza Gargułę, który wypracował wszystkie pięć bramek, zachował sporo rezerwy. "Wolę unikać indywidualnych ocen. Łukasz po prostu dostał szansę i ją wykorzystał. Ale uważam, że stać go na więcej. Jego postawa pokazuje, że dzisiaj mamy w kraju 25-30 piłkarzy na międzynarodowym poziomie, czego wcześniej nie było. Dzięki temu mam wybór, bo przed tym dwumeczem sporządziłem listę zawodników i do tej pory wypadło z niej już 6 zawodników" - mówi szkoleniowiec.

Jednocześnie odmówił skrytykowania Radosława Matusiaka. Napastnik Palermo w meczu z Azerbejdżanem stworzył sobie tylko jedną dobrą okazję, ale w ostatniej chwili nie potrafił opanować piłki. "Być może Radek zgubił rytm meczowy, ale przecież jedyną możliwością na odzyskanie go jest właśnie gra. Jestem zadowolony z tego co pokazał" - stwierdził Beenhakker.

W tej chwili Polska prowadzi w grupie i w środę gra z Armenią, która jest przedostatnia i zdobyła dotychczas zaledwie jeden punt. Oczekiwania przed mecze w Kielcach są ogromne. Trener reprezentacji Polski twierdzi, że zdaje sobie z nich sprawę. "Kibice maja prawa oczekiwać od tej drużyny samych zwycięstw. I bardzo dobrze, że tak się dzieje. Przede wszystkim bardzo się cieszę z tego, że mają do nas tak wielkie zaufanie. My musimy jednak podchodzić do tego tematu z większym dystansem. Przed meczem dotarła do nas informacja, że Kazachstan ograł Serbię. Nie był to dla mnie wielki szok, może co najwyżej zaskoczenie i dowód na to, że nawet do teoretycznie słabszych zespołów trzeba podchodzić z szacunkiem" - przyznaje Holender.

Podczas po meczowej konferencji Beenhakker trochę kaszlał, ale pytany o swoje zdrowie uspokajał. "Nie martwcie się o moje zdrowie, jestem zdrowy chłop, jestem jak tygrys. Zresztą widzieliście jak ostatnio przerzucałem śnieg. Do tego trzeba sporo zdrowia" - żartował trener.