Najpierw Caracciolo podpadł kibicom. Kiedyś grał (i to dobrze) w jednej drużynie z Roberto Baggio, ale to stare dzieje. Miał zastąpić w Palermo Lukę Toniego, ale strzelał mniej goli niż niektórzy obrońcy. Doszło do tego, że fani wygwizdują go, nawet gdy nie robi żadnej szkody, czyli jak siedzi na ławce rezerwowych.

Potem Włoch udzielił bardzo ostrego wywiadu gazecie "Tuttosport" i miarka się przebrała. 26-letni napastnik dał do zrozumienia, że chciałby grać wszędzie, byle nie na Sycylii. "W ostatnich godzinach styczniowego okienka transferowego byłem bardzo blisko Milanu, ale Palermo mnie nie puściło. Byłem bardzo, ale to bardzo zawiedziony. Koniecznie będę chciał odejść latem, bo nie mogę już znieść atmosfery w klubie" - powiedział Caracciolo.

Atmosfera rzeczywiście nie jest miła. W Palermo prezes oskarża trenera i piłkarza, trener piłkarza, a piłkarz trenera. Błędne koło. "Ja jestem graczem, a Francesco Guidolin szkoleniowcem. To jedyna więź, jaka nas łączy" - stwierdził Caracciolo. "Andrea ma problemy z komunikacją. W mojej karierze jeszcze z żadnym piłkarzem nie rozmawiałem tak często jak z nim, a mimo to nadal ciężko nam się porozumieć. Niektórzy nie mogą zrozumieć, że najważniejsze jest dobro zespołu, czyli awans do Ligi Mistrzów" - odpowiedział Guidolin.

W dyskusję włączył się prezes Palermo Francesco Guidolin. Najpierw zaatakował Guidolina, że brakuje mu entuzjazmu, że jest niereformowalny i uparty. Potem oberwało się Caracciolo. "Mówiąc szczerze, to gdyby nie kontuzja Amauriego już dawno pozbylibyśmy się Caracciolo. Może i dobry z niego technik, ale Tonim to on nie jest. Poza tym nie pasuje do naszego systemu" - powiedział Zamparini.

"Latem na pewno odejdzie z klubu. Jeszcze nie wiem tylko, czy go sprzedamy, czy wypożyczymy. Żałować go nie będę. W ataku mamy rewelacyjnego Cavaniego, o którego starali się Manchester United, Barcelona i Real Madryt. Poza tym doszedł ten Polak… Matusiak. Ma wielką wolę walki. Z niego też będziemy mieć pożytek. Niech tylko nauczy się języka i naszego stylu życia" - dodał.

Guidolin powiedział, że Matusiak w niedzielnym meczu z Torino (0:0) nie wystąpił, bo przez 10 dni był za granicą. Poza tym był zmęczony zgrupowaniem reprezentacji Polski. I gdyby nie kadra to Polak na pewno by zagrał z turyńczykami. "Wszyscy jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonuje Matusiak" - stwierdził Guidolin. "Jest dobry technicznie, ale wciąż nie przystosował się taktycznie do naszego futbolu. Poza tym ma problemy z komunikacją" - wyjaśnił.

"Jeśli nie wywalczę sobie miejsca w pierwszym składzie, poproszę szefów Palermo, aby latem wypożyczyli mnie do klubu, w którym mógłbym grać" - powiedział DZIENNIKOWI Matusiak. Zdaniem włoskich dziennikarzy prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Latem ma się zmienić trener Palermo (Zamparini wymienia dwóch kandydatów: szkoleniowca Atalanty Stefano Colantuono i Empoli Luigiego Cagniego). Lekką ręką pozbędzie się Caracciolo, ale Matusiaka będzie chciał zostawić. Jeśli tylko Polak przestanie mieć problemy z komunikacją.