Styl w jakim "Trójkolorowi" odpadli z mistrzostw świata w RPA (jeden punkt i jeden gol w trzech meczach), a także bunt zawodników po wykluczeniu z reprezentacji Nicolasa Anelki odbił się nad Sekwaną szerokim echem.
W całą sprawę zaangażował się nawet prezydent Nicolas Sarkozy. Pojawiły się głosy mówiące, że kapitana Patrica Evrę oraz czterech innych piłkarzy (Franck Ribery, Thierry Henry, William Gallas i Eric Abidal), najbardziej zaangażowanych w zorganizowanie strajku, nie należy już powoływać do kadry. Nowy selekcjoner studzi jednak zapędy, ale jednocześnie jasno daje do zrozumienia czego będzie oczekiwał.
"Zanim podejmę ostateczne decyzje, chcę ze wszystkimi porozmawiać. Prawdopodobnie też w pierwszych meczach opaska kapitana będzie zmieniała właściciela. Do czasu aż przekonam się kto w tej roli jest najlepszy. Najważniejsza będzie dla mnie odpowiednia mentalność piłkarzy" - zapowiedział Blanc.
44-letni trener nie ukrywa, że klimat wokół francuskiego futbolu jest teraz trudny do zniesienia.
"Wszyscy życzą mi powodzenia. Mam wrażenie jakbym szedł na samobójczą misję, prosto pod gilotynę. Mam nadzieję, że atmosfera poprawi się wraz z nadejściem dobrych wyników" - podsumował mistrz świata z 1998 roku.
Reprezentacja pierwszy mecz pod jego wodzą rozegra 11 sierpnia. W towarzyskim spotkaniu zmierzy się na wyjeździe z Norwegią. W eliminacjach do Euro 2012 jej rywalami będą zespoły Rumunii, Bośni i Hercegowiny, Białorusi, Albanii i Luksemburga.