Na stronie włoskiego portalu podkreślono, że słowa polskiego bramkarza są początkiem "delikatnego" problemu, którego spodziewano się od chwili przybycia Boruca do klubu. Od dłuższego czasu podstawowym golkiperem Fiorentiny był bowiem Francuz Sebastien Frey.

Reklama

Działacze włoskiego klubu liczyli, że obecność dwóch bramkarzy tak wysokiej klasy będzie ich nawzajem mobilizować , ale - jak wskazuje "Violanews" - nie udało się uniknąć drobnych niesnasek. I jako przykład wskazuje właśnie wypowiedź Artura Boruca.

"Nie będę siedział na ławce. Mam nadzieję, że moja sytuacja zmieni się lada dzień. Daję z siebie wszystko, trener to widzi. Walczę o swoją pozycję, a jeśli coś będzie nie tak i nie dostanę szansy, to po prostu zmienię klub" - stwierdził niedawno polski bramkarz.

"Zaakceptowałem propozycję Fiorentiny, bo to bardzo dobra drużyna. Chciałem coś zmienić po tylu latach w Szkocji. Trudno jednak powiedzieć, czy dokonałem dobrego wyboru" - dodał.

Tymczasem, zgodnie z sugestiami w portalu, wydaje się, iż wybór trenera Fiorentiny Sinisy Mihajlovicia pada jednak na Freya.

Jak informuje dalej strona "Violanews", możliwe, że były bramkarz Celtiku już w styczniu zostanie również... byłym bramkarzem Fiorentiny.