W artykule zatytułowanym: "Boruc, sztuka zachowania spokoju" gazeta podkreśla, że 30-letni Polak jest rówieśnikiem dotychczasowego pierwszego bramkarza klubu z Florencji Sebastiena Freya, który uległ poważnej kontuzji kolana i czeka na operację. Zwraca jednocześnie uwagę na to, że polski piłkarz ma "duże doświadczenie na wysokim poziomie". Przytacza następnie słowa trenera Fiorentiny Sinisy Mihajlovicia: "Artur Boruc nigdy nie był rezerwowym".

Reklama

Ale "La Nazione" przypomina, że przed rozpoczęciem sezonu tenże trener musiał podjąć decyzję na korzyść Freya: "wszystko dla dotychczasowego bramkarza i to z wielu powodów, włącznie z szacunkiem po pięciu latach spędzonych w klubie". I Sebastien Frey potwierdził, że "zasłużył na to zaufanie" - dodaje się w tekście.

"Szansa przed Borucem pojawiła się nagle, a polski bramkarz pokazał, że jest gotów, o czym stale przekonuje z zaangażowaniem podchodząc do treningów. Już podczas rozgrywek Pucharu Włoch przeciwko Empoli pojawiły się pierwsze pozytywne sygnały: mało pracy, ale świetna reakcja na jedyny prawdziwy strzał w dogrywce. Zawsze z wielkim spokojem"- pisze gazeta.

W jej ocenie także w niedzielę polski bramkarz pokazał to, co jest jego zasadniczym atutem: "świadomość własnych możliwości, w formie spokoju, co udziela się reszcie obrony".

"La Nazione" kładzie następnie nacisk na "czyste i precyzyjne interwencje" Artura Boruca oraz jego zdecydowaną obronę w ostatnich minutach meczu.

Reklama