Zespołowi z La Coruni bardzo trudno o punkty na Santiago Bernabeu. W poprzednich 40 spotkaniach wygrał tam tylko dwukrotnie, a doznał aż 33 porażek. Po niedzielnej wizycie ich bilans jeszcze się pogorszył, a mecz rozstrzygnął się już w pierwszej połowie, kiedy Królewscy zdobyli trzy gole.
W niedzielnym wieczór podopieczni trenera Jose Mourinho dokładnie podwoili bilans bramkowy z poprzednich pięciu spotkań. Goście z La Coruni spadli na ostatnią pozycję w tabeli.
Kolejne punkty w sezonie straciła Barcelona, remisując na Camp Nou z Reallem Mallorką 1:1. Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał niezawodny Argentyńczyk Lionel Messi, który wystąpił w... złotych butach, dla uczczenia zdobycia nagrody o tej nazwie dla najlepszego strzelca w Europie w poprzednim sezonie. Jednak jeszcze przed przerwą wyrównał uderzeniem głową Emilio Nsue.
Drużynę z Majorki prowadzi Duńczyk Michael Laudrup, który w latach 1989-1994 był zawodnikiem Dumy Katalonii i występował wspólnie z trenerem gospodarzy Josepem Guardiolą.
Guardiola po meczu nie krył rozczarowania wynikiem. "Nie ma dla nas usprawiedliwienia. Mamy problemy z wykorzystywaniem okazji, które sobie stwarzamy. Dziś już po pierwszej połowie powinniśmy bezpiecznie prowadzić, a tak straciliśmy dwa cenne punkty" - podkreślił szkoleniowiec Barcelony.
Barcelona jest czwarta, Real - trzeci, a dwóch potentatów wyprzedzają Villarreal i Valencia. Każdą z drużyn w czołowej czwórce dzieli od kolejnej jeden punkt.
Pozycję lidera obroniła Valencia, wygrywając z Atheltic Bilbao 2:1. Dwa z trzech goli padły w doliczonym przez sędziego czasie gry. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Bask Artiz Aduriz, który w przeszłości dwa razy był piłkarzem... Athletic.
Tempa nie zwalnia również Villarreal, w czym główna zasługa duetu napastników. W wygranym 2:0 meczu z Racingiem Santander Brazylijczyk Nilmar zdobył piątego gola w sezonie, a Włoch Giuseppe Rossi - czwartego. Obaj otwierają klasyfikację strzelców La Liga.