Komentatorzy nie kryją swego oburzenia, ale źli są też na piłkarzy Starej Damy. Wysłannik dziennika "La Stampa" napisał z Poznania: "Juve samo się wyeliminowało z Europy remisując 1:1 w Polsce podczas meczu, którego nikt z nas nie chciałby oglądać i którego żaden z piłkarzy nie chciałby rozegrać".

Reklama

"To absurd, za który należy dziękować Uefie. Platini mówi o ratowaniu piłki przed aferami, ale spektakle takie jak ten, udaremniają jego przesłanie i sieją wątpliwości co do intencji gry przy 11 stopniach mrozu, na boisku twardym jak marmur i w śnieżycy tak zlodowaciałej, że brakowało tylko syropu, by zrobić napój z kruszonego lodu" - stwierdził komentator.

"To dokładnie coś odwrotnego, czego oczekuje się od futbolu" - dodała gazeta podkreślając, że piłkarze Beppe Marotta i Alessandro Del Piero nadaremno prosili o przerwanie spotkania. "To najgorsze boisko, na jakim kiedykolwiek grałem"- przyznał Del Piero, cytowany w artykule.

Jego autor argumentował: "W normalnym świecie sędzia Teixeira postanowiłby nie rozpoczynać meczu, a w każdym razie by go zawiesił". To było "dziwaczne spotkanie" - ocenił turyński dziennik.

"Niech nie zabrzmi to jako usprawiedliwienie dla biało-czarnych, którzy zaprzepaścili szanse na awans czterema poprzednimi remisami" - napisał wysłannik z Poznania. Jego zdaniem piłkarza Lecha Artjomsa Rudnevsa należałoby kupić do Juventusu już w styczniu.

"Powie się: Polacy są bardziej przyzwyczajeni do gry w śniegu i mrozie. To komunał" - podkreślono w relacji, której autor wytyka liczne błędy piłkarzom z Turynu. Stwierdza także: "Lech, który jest przeciętną drużyną, robił proste rzeczy, mając przewagę dzięki prowadzeniu 1:0. Juventini nie rozumieli, że powinni uprościć grę".



Reklama

Bezlitosna jest w swych ocenach "La Repubblica", która nie tylko ostro skrytykowała piłkarzy turyńskiego klubu, ale zauważyła też sarkastycznie: "to był polski wieczór alternatywnego sportu, nie - piłki nożnej". Złośliwie zaznaczyła, że w połowie meczu zorientowano się, iż potrzebna jest pomarańczowa piłka, żeby było ją widać wśród kryształków lodu.

Rzymski dziennik konstatuje: "Pierwsza w sezonie porażka Juventusu, wyeliminowanego z pierwszego etapu, nie jest winą śniegu, mrozu, śnieżycy, absurdalnego pomysłu tego, kto pozwala na mecz w Polsce w grudniu o godzinie 9 wieczorem, ale samego Juve, który przybył na tę polarną ekspedycję nie mając nawet jednego zwycięstwa na koncie".

"La Repubblica" wyraziła zarazem przekonanie, że w środowy wieczór w Poznaniu nie było odpowiednich warunków do gry.