Bayer wykorzystał potknięcie ekipy z Dortmundu i w niedzielę pokonał w Moenchengladbach zamykającą tabelę Borussię 3:1. Dwie bramki dla gości zdobył Gonzalo Castro, ale wydarzeniem meczu był powrót na boisko Michaela Ballacka. Były kapitan reprezentacji Niemiec pojawił się na boisku w 55. minucie gry. Z powodu kontuzji pauzował 134 dni. "To wspaniałe uczucie znowu wyjść na ligowe boisko" - przyznał Ballack.
Bayer zmniejszył straty do Borussii do 11 punktów, ale o pogoni nie myśli. "Wróciliśmy na drugie miejsce i trzeba się skupić na pilnowaniu tej pozycji. Jak będziemy wygrywać, to starty do Dortmundu będą się zmniejszać, ale na razie są za duże, by myśleć o mistrzostwie kraju" - dodał Ballack. Prowadząca w tabeli Borussia, mimo dużej przewagi i prowadzenia do 84. minuty, zremisowała z VfB Stuttgart 1:1. "To kara za niefrasobliwość w ataku" - tak ocenił spotkanie w Dortmundzie trener gospodarzy Juergen Klopp.
"Sami jesteśmy sobie winni. Zmarnowaliśmy cztery albo pięć sytuacji stuprocentowych" - przyznał obrońca Borussii Mats Hummels. Jedną z nich zaprzepaścił Robert Lewandowski, który do niemal pustej bramki nie trafił z ośmiu metrów. Niemieckie media uznały Polaka za jednego z głównych winowajców straty punktów przez lidera. Bulwarowy "Bild" posunął się nawet do obraźliwego tytułu, pisząc, że "Lewandoofski" przestrzelił zwycięstwo. Słowo "doof", znaczy "durny".
Mimo nieskuteczności były napastnik Lecha Poznań grał niemal do ostatniego gwizdka sędziego. Jakub Błaszczykowski opuścił boisko w 64. minucie, a Łukasz Piszczek (obaj Borussia) rozegrał cały mecz. 13 punktów do Borussii traci Hannover 96, który uległ na własnym stadionie Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1. Jedynego gola zdobył słynny Hiszpan Raul Gonzalez, który uzyskał 10. bramkę w Bundeslidze. Punkt mniej niż ekipa z Hanoweru mają Bayern Monachium (5:1 z FC Kaiserslautern, hat-trick Mario Gomeza) i FSV Mainz (0:1 z VfL Wolfsburg).
"Jesteśmy już na trzecim miejscu. Obraliśmy właściwy kurs. Zobaczymy, dokąd nas zaprowadzi" - powiedział holenderski trener Bayernu Louis van Gaal. Równie stonowany był w sądach Arjen Robben, który w sobotę zdobył pierwszego w tym sezonie gola. "Nie ma sensu wybiegać myślami w kierunku pierwszego miejsca. Porozmawiamy o tym, jak Borussia przegra dwa mecze, a my nie będziemy tracić punktów" - zaznaczył Holender.