W kieleckich mistrzostwach wystąpi 11 reprezentacji: Bośnia i Hercegowina, Ukraina, Słowacja, Hiszpania, Portugalia, Austria, Chorwacja, Słowenia, Białoruś, Węgry i Polska. W zespole księży z Węgier w bramce ma grać biskup, także w kierownictwie reprezentacji Słowacji jest hierarcha tej rangi.

Reklama

Jak mówi ks. Marek Łosak, selekcjoner polskiej reprezentacji i członek kadry, do czołówki europejskiej zaliczane są reprezentacje Portugalii, Chorwacji i Polski.

"Portugalczycy trenują przez cały rok pod okiem doskonałego trenera piłkarskiego. Chorwaci stanowią zespół zawodowy, występujący w rozrywkach krajowych, mają sponsora, własny autokar, którym poruszają się po Europie. Nasi księża-piłkarze są amatorami, trenują w swoich parafiach, niektórzy grają w rozgrywkach lokalnych. Mimo to dotychczas wykazywali ogromną ambicję i wygrywali" - opowiada ks. Łosak, który na co dzień jest piłkarzem w gminie Bodzentyn, w sercu Gór Świętokrzyskich.

Piłkarz, były selekcjoner polskiej reprezentacji ks. Dariusz Sieradzy dodaje, że księża z polskiej reprezentacji grali w piłkę jeszcze przed wstąpieniem do seminariów.

Reklama

"Gdy trafili do parafii, nie mogli zapomnieć o pasji piłkarskiej. Kontynuują tę sportową zabawę z młodymi, bo ewangelizacja i duszpasterstwo poprzez sport jest potrzebne i bardziej atrakcyjne" - podkreśla ks. Sieradzy, który teraz jest w komitecie organizacyjnym mistrzostw.

Polscy księża, członkowie kadry niedawno rozpoczęli przygotowania do zawodów, rozegrali już trzy mecze sparingowe. Na czas mistrzostw ich doradcą i trenerem prowadzącym będzie Marek Parzyszek, były piłkarz kieleckiej Korony, doświadczony szkoleniowiec juniorów kieleckiego klubu. Będzie mu pomagał fizjoterapeuta Krzysztof Demko, na co dzień opiekujący się piłkarkami ręcznymi kieleckiego KSS.

Jak zapowiadają organizatorzy, podczas mistrzostw chcą zaprezentować zagranicznym gościom przyjazny wizerunek Polaków i kraju. "Będzie m.in. czas na zwiedzenie przez ekipy zagraniczne Jasnej Góry w Częstochowie oraz klasztoru i muzeum w Św. Krzyżu w Górach Świętokrzyskich - mówi ks. Sieradzy.