Jak ocenia pan kandydaturę Laty?
Mocno ściskam kciuki za Grzegorza, tym bardziej, że siedem lat temu sam ubiegałem się o miejsce w Komitecie Wykonawczym. Niestety zabrakło mi trzech głosów. Dlatego mam nadzieję, że teraz uda się właśnie Grzegorzowi. To niewątpliwie byłaby duża sprawa dla całej polskiej piłki. Przecież od czasu, kiedy w Komitecie Wykonawczym zasiadał Leszek Rylski, minęło już bardzo wiele czasu (wybrany był w 1955 r. - PAP). Dla całej Polski będą korzyści w postaci przyznawania nam kolejnych ważnych imprez, środków na rozwój dzieci i młodzieży oraz na rozwój całej infrastruktury. Skorzystamy również poprzez reprezentowanie nas na forum Europy.

Reklama

Prezes PZPN ma jednak bardzo poważnych rywali.
Nie da się ukryć, że konkurencja jest bardzo silna. Kandydują m.in. prezesi narodowych federacji piłkarskich: rosyjskiej - Siergiej Fursenko, ukraińskiej - Hryhorij Surkis, bułgarskiej - Borysław Michajłow, rumuńskiej - Mircea Sandu, czy czeskiej - Ivan Hasek. Ten region Europy bardzo się ożywił i na tym polu jest teraz spora konkurencja. Mam jednak nadzieję, że z tej grupy krajów z Europy Środkowo-Wschodniej, najlepszy okaże się nasz kandydat.

Jak na tym tle ocenia pan szanse Laty?
Grzegorz jako zawodnik zawsze walczył o zwycięstwo i nieważne przeciwko komu grał. Przykładem może być mecz z Brazylią, gdzie strzelił zwycięskiego gola (w meczu o trzecie miejsce mistrzostw świata w 1974 roku 1:0). Tytuł króla strzelców na tych mistrzostwach zapewnił mu rozpoznawalność. Poza tym PZPN jest sporą federacją, co także powinno mieć znaczenie.

Czy fakt, że Polska wraz z Ukrainą organizuje Euro 2012, będzie miał wpływ przy wyborach?
Na pewno istotny, ale nie decydujący. Z pewnością ważne są informacje, że dobrze zorganizujemy ten turniej. Gdyby były sygnały, że Polska ma kłopoty z przygotowaniami do mistrzostw, to byłby duży minus. Jednak od Michela Platiniego wypłynęły sygnały, że Polska radzi sobie bardzo dobrze.

Reklama

Czy wykorzystał pan swoje znajomości w międzynarodowym środowisku piłkarskim, aby wesprzeć kandydaturę Laty?
To jest "tajemnica kuchni". Zawsze w takich przypadkach jest lobbing w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Zarówno ja znam wiele osób, jak i Leszek Rylski, który przecież będzie na Kongresie UEFA. Dużo znajomości ma również Zbigniew Boniek. Najwięcej zależy jednak od aktywności samego PZPN, który musi wypromować naszego prezesa.