Ekstraklasa francuska jest jedyną spośród silnych lig europejskich, w której nie wyłoniono jeszcze mistrza kraju. Wszystko wskazuje jednak, że to tylko formalność - tak naprawdę piłkarze i kibice Lille już mogą mrozić szampany.
Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek drużyna Obraniaka ma sześć punktów przewagi nad broniącym tytułu Olympique Marsylia i lepszą różnicę bramek (która decyduje o miejscu w tabeli w przypadku równej liczby punktów).
W sobotę Lille w ciekawie zapowiadającym się spotkaniu zagra na wyjeździe z PSG. Dla zespołu z Paryża będzie to okazja do rewanżu za niedawny finał Pucharu Francji. Wówczas piłkarze Lille wygrali 1:0, a jedyną bramkę zdobył pięknym strzałem w 89. minucie Obraniak.
Wicelider Olympique podejmie w Marsylii ekipę Valenciennes. Jeśli gospodarze nie zdobędą trzech punktów, wówczas Lille - również w przypadku ewentualnej porażki w Paryżu - sięgnie po tytuł.
W ekipie Olympique nawet trener Didier Deschamps nie wierzy w szansę dogonienia lidera ekstraklasy. W Marsylii skupiają się bardziej na obronie drugiego miejsca (obecnie mają sześć punktów przewagi nad trzecim Olympique Lyon), oznaczającego grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów, bez konieczności występu w kwalifikacjach.
"Lille jest prawie +na pewno+ mistrzem kraju, gratuluję temu zespołowi sukcesu. Ale pozostały jeszcze dwa mecze, w których musimy zapewnić sobie grę w LM" - podkreślił Deschamps.