Prowadzone od wielu tygodni rozmowy na temat korekty umowy dotyczącej praw graczy utknęły w martwym punkcie, dlatego też prezes Włoskiego Związku Piłkarzy Zawodowych Damiano Tommasi wezwał zawodników do strajku. Na nic zdała się interwencja prezesa Włoskiego Związku Piłkarskiego Giancarlo Abete.

Reklama

20 klubów Serie A nie zgodziło się na przyjęcie przedstawionej w ostatniej chwili propozycji piłkarzy, aby ich sugestie obowiązywały tylko przez najbliższy sezon. Jak na razie nie wiadomo, kiedy ruszą rozgrywki.

Piłkarze mieli wybiec w sobotę na boiska pod warunkiem, że obie strony podpiszą skorygowaną w wyniku rozmów umowę licencyjną.

Kością niezgody jest m.in. postulat, aby wprowadzony przez premiera Silvio Berlusconiego dla ratowania sytuacji finansowej Włoch tzw. podatek solidarnościowy dla lepiej zarabiających płacony był przez piłkarzy, a nie przez kluby. Te z kolei chcą także, aby mogły oddawać zawodników, wbrew ich woli, do równorzędnych drużyn.

Także w Hiszpanii kibice musieli poczekać na inaugurację, gdyż przeciągały się negocjacje organizatorów ligi ze związkiem zawodników. W końcu porozumienie zostało osiągnięte i w sobotę piłkarze wybiegną na boiska.