Masz świadomość, że oczy wszystkich zwrócone będą na ciebie?
– Jestem świadoma, że w newralgicznych momentach będę musiała pociągnąć grę, pchnąć zespół w dobrą stronę. Są takie momenty, gdy tracimy trzy punkty z rzędu i wtedy trzeba powiedzieć do rozgrywającej: „daj mi piłkę”. Trener liczy, iż będę ogniwem, które będzie stymulowało zespół. Cóż, takich krótkich przygotowań jeszcze nie miałam. W niespełna półtora miesiąca musiałam zrobić formę. Kosztowało mnie to dużo sił, ale nie żałuję. Mamy fajny zespół, w który może nie wszyscy wierzą, ale już niedługo się do nas przekonają.

Reklama

Jeśli nie uda się, to znajdą się krytykanci, którzy powiedzą: „Matlak miał rację, że zrezygnował ze Skowrońskiej”.
– Mam to gdzieś, bo nie jadę na mistrzostwa Europy żeby się promować. Nie jestem gwiazdą, cieszą mnie proste rzeczy. Czuję się potrzebna, a nie jak piąte koło u wozu. Mam nadzieję, że żadna z dziewczyn tak się nie czuję. Traktujemy się równo i dlatego jest fajnie. Nikt się nie wywyższa, jesteśmy grupą, która chce coś osiągnąć. Dlatego jestem nastawiona pozytywnie i nie ma takiej sytuacji, która rozłożyłaby mnie na plecy. Gdybym się tego bała, nie wracałabym do kadry.

Naprawdę jest tak dobra atmosfera w kadrze? Ostatnio różnie z tym bywało.
– Tłumaczymy sobie, żeby się nie obrażać, gdy ktoś kogoś ochrzani, bo to nie wynika ze złej woli. Krytyka jest, by było lepiej. Jest dobra atmosfera, bardzo chcemy pracować, na treningach wszystko jest robione z rozmysłem. Gdy coś robione jest niechlujnie, trener zwraca uwagę, bo takimi rzeczami przegrywa się mecze. Ważne żeby to dopracować, żeby była świadomość, iż nie chodzi o to, by zrobić spektakularny punkt w ataku, tylko by zrobić coś idealnie.

Alojzy Świderek niespodziewanie zastąpił na stanowisku trenera kadry Jerzego Matlaka przez co wróciłaś do kadry. Duże było zaskoczenie?
– Nikt się nie spodziewał, że przyjdzie czas na zmiany. Miałam już program przygotowań do sezonu ligowego w Chinach, ale udało mi się wszystko w tydzień załatwić. Wiele zawdzięczam mojemu mężowi i rodzinie, że mi pomogli. Było ciężko. Dla mnie ten okres był tak intensywny, że podczas zgrupowania kadry w Szczyrku nie wyszłam między treningami ani razu w miasto. Musiałam sobie podjeść, odespać, nabrać sił. Teraz jest już dobrze.

W mistrzostwach Europy też będzie dobrze?
– Wszystkie jesteśmy świadome co nas czeka i wierzymy, że możemy odnieść sukces. Mamy fajny układ w pierwszej fazie mistrzostw. Potem najprawdopodobniej trafimy na Niemki w ćwierćfinale i Rosjanki w półfinale. Wszystko jakby dla nas ułożone. Siatkarze przywieźli medale. Teraz czas na nas.

>>>Czytaj także: Trener uczy piłkarzy Wisły strzelać gole