Argentyńczyk jest skory do negocjacji, bo bardzo mu zależy, by móc wrócić do Włoch z okazji 25. rocznicy zdobycia przez SSC Napoli mistrzostwa kraju. Chciałby zasiąść również na trybunach Stadionu Olimpijskie w Rzymie podczas meczu finałowego Pucharu Włoch między Juventusem Turyn a Napoli.
Potwierdził mi już przyjazd i chciałby, by sprawa szybko znalazła rozwiązanie - powiedział jego prawnik Angelo Pisani.
Jak napisała "La Gazzetta dello Sport", fiskus żąda od Maradony 40 milionów euro. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii nie zgadza się na taką kwotę, podkreślając, że nigdy nie był oszustem podatkowym.
Płaciłem wszystkie podatki, o których byłem informowany. Chcę rozwiać wszystkie nieporozumienia - powiedział Maradona, który obecnie jest trenerem dubajskiego klubu Al-Wasl.
Adwokaci piłkarza od początku podważali wysokość spornej kwoty. Powoływali się na błędy proceduralne popełnione w przeszłości przez włoski urząd skarbowy. Sąd zgodził się z argumentacją, ale ustalił, że Maradona co najmniej dwukrotnie został wezwany do zapłaty zaległych podatków: po raz pierwszy za pośrednictwem konsulatu włoskiego w Sewilli 18 maja 1993, rok po tym, jak wyjechał z Półwyspu Apenińskiego, oraz 27 listopada 1998 roku na lotnisku w Mediolanie, gdzie miał przesiadkę podróżując samolotem.
W listopadzie ubiegłego roku sąd postanowił wrócić do punktu wyjścia i rozpatrzyć od początku sprawę należności piłkarza wobec włoskiego fiskusa.
Diego Armando Maradona, mistrz świata z 1986 roku, był zawodnikiem Napoli w latach 1984-1991. W barwach tego klubu rozegrał 259 meczów, strzelając 115 bramek i zdobył jedyne w jego historii dwa tytuły mistrza Włoch (1987, 1990) oraz Puchar UEFA (1989). Do dziś w Neapolu jest ubóstwiany.