Kibole podtrzymują społeczną pamięć o ważnych w naszej historii wydarzeniach. Edukują w tym względzie tysiące młodych ludzi. Pokazują, że można być dumnym z naszych przodków, z ich postawy. Promują w ten sposób pełne ofiary postawy, które mogą się nam jeszcze w Polsce przydać. Wychowują do wartości, dzięki którym nasz naród przetrwał wszelkie dziejowe wichry i burze. Powinno się ich za to nagradzać, a nie karać, jak jest to w zwyczaju PZPN i obecnej władzy - mówi w wywiadzie fronda.pl duchowny.

Reklama

Wbrew panującym stereotypom kibice to wspaniali ludzie, którzy wzajemnie się wspierają, zwłaszcza wtedy, kiedy w naszej rodzinie dzieje się komuś krzywda, kiedy trzeba pomóc, bo ktoś zbłądził, podwinęła się komuś w życiu noga, może życiowo sobie nie bardzo radzi. Tu nikt nikogo nie ocenia ani nie przekreśla, ale stara się wyprostować drogi brata. To bardzo chrześcijańskie - podkreśla Wąsowicz.

Według niego kibole to temat zastępczy. W ten sposób przykrywa się zakłamanie w sprawie smoleńskiej, międzynarodową politykę uprawianą na kolanach, wszechobecną homoseksualną propagandę.

Często skandowanym na stadionach hasłem jest: Nie czerwona, nie tęczowa, ale Polska narodowa. W pełni się z nim utożsamiam - zaznacza salezjanin.