Według legendarnego polskiego bramkarza teraz jest czas eksperymentów. Jedne wypala inne nie. Teraz odbywa się selekcja na "nie". Selekcjoner będzie próbował różnych wariantów. Tylko w ten sposób przekona się, kto nadaje się do gry w jego zespole. Po meczu ze Słowacja już wie, że praca z drużyną narodową, to nie to samo, co praca w klubie - mówi nam Tomaszewski.

Reklama

Kto jego zdaniem w meczu ze Słowacją nie spełnił oczekiwań i nie powinien więcej grać w biało-czerwonych barwach? Moim zdaniem egzaminu nie zdali obaj boczni obrońcy. Paweł Olkowski i Rafał Kosznik przekonali się, że bycie solidnym ligowcem nie wystarcza na reprezentację - ocenia popularny "Tomek".

Tomaszewski przyznaje, że piłkarzy którzy zawiedli na stadionie we Wrocławiu było więcej. Praktycznie wszyscy zagrali źle. Jednak nie na każdym trzeba od razu stawiać krzyżyk. Ta kadra musi się ze sobą zgrać. Trzy treningi i jeden mecz to za mało. Dajmy im czas. Ja wierzę w Adama Nawałkę. Jestem przekonany, że w maju, gdy zmierzymy się z Niemcami wstydu nie będzie - twierdzi były bramkarz reprezentacji Polski.

Nasz rozmówca ma do Nawałki żal tylko o jedną rzecz. Nie rozumiem czemu Adaś oddał do młodzieżówki Pawła Wszołka, Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika i Rafała Wolskiego, a teraz po Słowacji odeśle do niej Marcina Kamińskiego? Oni mają grać w pierwszej reprezentacji, a nie w jakiejś juniorskiej kadrze choćby ona walczyła o mistrzostwo świata. Najważniejsza jest pierwsza reprezentacja. Jeśli nowy selekcjoner dalej będzie miał miękkie serce i oddawał piłkarzy, to musi mieć twardą d... - zakończył Tomaszewski.