Na trybunie na której zasiadają najzagorzalsi fani Legii zawisł transparent z następującym hasłem: "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice". To miała być odpowiedź kibiców na sugestie niektórych mediów, że to oni wygwizdali prezydenta Andrzeja Dudę podczas finału Pucharu Polski.
Sprawa transparentu może mieć swoją dalszą historię, a jego autorom grożą poważne konsekwencje. Mamy zabezpieczony monitoring. Możemy zidentyfikować osoby, które to zrobiły. Treść z transparentu można zakwalifikować jako zniesławienie i groźby karalne. W obu przypadkach są to przestępstwa ścigane na wniosek osób pokrzywdzonych. Jeśli osoby, które czują się znieważone tym transparentem bądź czują się zagrożone, złożą na policji zawiadomienie i wniosek o ściganie to będziemy działać - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.
W trakcie meczu nikt nie zareagował. Służby porządkowe były bierne, a sędzia nie przerwał meczu. Dziś stanowczo incydent potępiły władze Legii Warszawa. "Od wielu lat konsekwentnie i otwarcie głosimy, że stadion nie jest właściwą przestrzenią dla demonstracji o charakterze politycznym. Dodatkowo uważamy za całkowicie niedopuszczalne jakiekolwiek odniesienia do przemocy. Przy Łazienkowskiej nie ma miejsca dla tego typu treści, a nasz stadion pozostaje zawsze otwarty dla wszystkich chcących wspierać Legię Warszawa - napisano w oświadczeniu na oficjalnej stronie stołecznego klubu.
W środę sprawą transparentu zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy SA. Komisja Ligi zajmie się tą sprawą na podstawie protokołu delegata PZPN - poinformował Maksymilian Michalczak, menedżer ds. komunikacji w spółce prowadzącej rozgrywki ekstraklasy.