Fazę grupową Tunezja zakończyła na drugim miejscu. Na inaugurację przegrała z Senegalem 0:2, a następnie pokonała Algierię 2:1 i Zimbabwe 4:2.

Reklama

Ćwierćfinałowa konfrontacja w Libreville rozstrzygnęła się w końcówce. W 81. minucie prowadzenie "Ogierom" dał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Aristide Bance. Natomiast trzy minuty później wynik ustalił znany z występów m.in. w Górniku Zabrze i Widzewie Łódź Prejuce Nakoulma.

"Rywale zasłużyli na zwycięstwo. My natomiast nie pokazaliśmy tego, na co nas stać. Byliśmy nieco zmęczeni, w ataku brakowało nam szybkości. Długo utrzymywał się remis i mieliśmy nadzieję, że uda nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Zrobiła to jednak drużyna Burkina Faso, której trener przeprowadził bardzo dobre zmiany" - ocenił Kasperczak.

61-krotny reprezentant Polski trenował w przeszłości wiele afrykańskich zespołów - m.in. właśnie Tunezję, którą w 1996 roku doprowadził do wicemistrzostwa Afryki. Z Wybrzeżem Kości Słoniowej zajął trzecie miejsce dwa lata wcześniej, a z Mali - czwartą lokatę w 2002 roku.

W poprzednich mistrzostwach Afryki również prowadził reprezentację Mali, z którą nie awansował do fazy pucharowej. Zabrakło bardzo niewiele. Gwinea i Mali zajęły w tabeli swojej grupy ex aequo drugie i trzecie miejsce. Wszystkie mecze tych zespołów w grupie D zakończyły się remisami 1:1. O tym, kto awansuje do ćwierćfinału, zadecydowało... losowanie. Więcej szczęścia miała reprezentacja Gwinei.