Spotkanie szóstej kolejki grupy E rozpocznie się w sobotę o godzinie 20.45. Polska jest liderem tabeli z 13 punktami, Rumunia ma o siedem mniej.
"Wywalczenie awansu wydaje się już niemożliwe, ale to nie znaczy, że pojedziemy do Warszawy tylko po to, żeby odhaczyć się na liście obecności. Spróbujemy zdobyć punkty, choć wiemy, że czeka nas bardzo trudne zadanie, co zresztą widać było już w Bukareszcie (Polska wygrała 3:0). Jeśli przegramy, na pewno nie zakwalifikujemy się na mundial, a w przypadku remisu będzie to niezwykle trudne" - ocenił Chipciu, cytowany na stronie internetowej dziennika "Azi".
Mimo że to goście bardziej potrzebują punktów, piłkarz Anderlechtu nie jest przekonany, czy jego zespół powinien postawić wszystko na atak.
"W ostatnich latach futbol się zmienił. Zespoły, które skupiają się na defensywie, wygrywają coraz więcej meczów" - zauważył.
Klubowy kolega Łukasza Teodorczyka przyznał, że zdaje sobie sprawę, że to nie jest najlepszy czas dla reprezentacji Rumunii.
"Nie jesteśmy jakimś złotym pokoleniem, które będzie potrafiło zakwalifikować się na każdy turniej. A Polska zrobiła ostatnio ogromne postępy. Dziesięć lat temu w takiej grupie zajęłaby trzecie lub czwarte miejsce, ale wszystko się zmieniło" - uważa Chipciu.
Jak dodał, rywalizacja z kapitanem biało-czerwonych Robertem Lewandowskim nie spędza mu snu z powiek.
"Co mogę o nim powiedzieć? Wszyscy go znają, to wielkie nazwisko. Znamy je z telewizji i z naszego bezpośredniego meczu. Ale to nie jest tak, że nie przesypiam nocy, bo myślę o Lewandowskim jakby miał rogi" - uciął.
Podopieczni niemieckiego selekcjonera Christopha Dauma przygotowują się do tego spotkania na zgrupowaniu w miejscowości Mogosoaia. Szkoleniowiec musi tam równie często odpowiadać na pytania dotyczące meczu, jak i na te dotyczące swojej przyszłości, jeśli Rumunia przegra w Warszawie.
"Po pierwsze, jedziemy tam z myślą, że wygramy, a o innych rzeczach możemy porozmawiać po meczu. Poza tym, jeśli ustąpię ze stanowiska, to czy to będzie krok do przodu dla tej reprezentacji? Czy piłkarze będą lepiej grać, ale pojawią się lepsi na ich miejsce? Nie. Problemy będą takie same. Budowanie drużyny to proces, który nie skończy się za 10 dni ani nawet w przyszłym roku. Na to potrzeba kilku lat" - ocenił Daum.
Jak dodał, całkowicie poświęca się pracy z drużyną narodową.
"Kilka tygodni temu dostałem ofertę z jednego z krajów arabskich: dwa i pół miliona euro. Ale nie skorzystałem z niej, zostanę tutaj. To dużo pieniędzy, ale są zasady, które są dla mnie warte więcej" - zapewnił.
Rumuńskie media na razie poświęcają niewiele miejsca sobotniemu meczowi. Skoncentrowane są głównie na tenisistce Simonie Halep, która w środę wywalczyła awans do półfinału wielkoszlemowego French Open. Jeśli już piszą o Polsce, skupiają się głównie na Lewandowskim.
"To główna postać ofensywy. W pierwszej drużynie rozegrał 85 meczów i zdobył 42 gole (według PZPN ma 43 gole w 86 meczach - PAP). Dla porównania, cała obecna kadra Rumunii ma łącznie... 28. Najlepszy strzelec Bogdan Stancu uzyskał 12 bramek. Jeśli chodzi o napastników, sytuacja Rumunii jest katastrofalna" - napisali dziennikarze portalu evz.ro.
W pozostałych sobotnich meczach grupy E Czarnogóra podejmie w Podgoricy Armenię, a Kazachstan zagra w Ałmatach z Danią. Trzy dni po spotkaniu z Polską Rumunów czeka towarzyskie spotkanie z Chile.