W piątek Europejska Unia Piłkarska poinformowała o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko Legii Warszawa. Jak zaznaczyła UEFA chodzi o dwa zarzuty - zablokowanie przejścia na schodach i wywieszenie nielegalnego transparentu.
Przypomnijmy, że tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice Legii zaprezentowali oprawę, której głównym elementem był ogromny transparent z napisem: "W czasie Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi, tysiące z nich były dziećmi". Napis został zilustrowany obrazem dziecka (w czapce z biało-czerwoną flagą) z pistoletem przystawionym mu do skroni przez żołnierza w niemieckim mundurze.
W ten sposób fani z Łazienkowskiej w 73. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, która przypadła dzień przed spotkaniem chcieli przypomnieć światu, kto był odpowiedzialny za rzeź na mieszkańcach stolicy.
Wydarzeniami na trybunach stadionu Legii nie uszły uwadze UEFA. Jednak nie precyzuje ona, czy ewentualna kara będzie dotyczyć właśnie tej oprawy. Być może chodzi o zupełnie inny transparent, który był widoczny podczas meczu z Astaną. Zgodnie z przepisami UEFA na stadionie - w trakcie meczów pod egidą tej organizacji - nie mogą być prezentowane hasła, które nie mają związku z wydarzeniem sportowym.
Stołeczny klub, który w przeszłości nieraz już był karany za niewolone transparent na razie nie komentuje sprawy. Wywołała ona za to wielkie poruszenie w sieci. Internauci piszą o wielkim skandalu, jeśli UEFA faktycznie ukarze Legię za patriotyczną oprawę. Już zapowiadają, że zorganizują specjalną zbiórkę, by klub z Warszawy nie musiał płacić ani złotówki. Swój udział w akcji zapowiedział Patryk Jaki. Wiceminister sprawiedliwości choć na co dzień kibicuje Odrze Opole w tej konkretnej sprawie wspomoże finansowo Legię, co zapowiedział na jednym z portali społecznościowych.
Sprawą Legii UEFA ma się zająć 17 sierpnia.