Biało-czerwoni wywalczyli awans na mundial, ale nawet zagraniczne media zauważyły gest Lewandowskiego oraz historię kilkuletniego Franka z podkaliskich Sulisławic. To właśnie bowiem z inicjatywy kapitana reprezentacji chory chłopiec mógł znaleźć się na PGE Narodowym oraz wyjechać na wózku razem ze swoim idolem na murawę.

Reklama

Franek to jest mój kolega. To była moja inicjatywa. Jego wielkim marzeniem było to, by wyjść ze mną na boisko. Pierwszy raz spotkaliśmy się w hotelu. Później wpadłem na pomysł, żeby przyjechał na sobotni trening i spróbował, czy da radę wyjechać i żeby ewentualnie mu pomóc. To był stres też dla mnie, żeby wszystko poszło dobrze. Franek był jednak zrelaksowany i dał radę. Mam nadzieję, że jego marzenie się spełniło - powiedział piłkarz po meczu na antenie Polsatu Sport.

Kilkuletni chłopczyk cierpi od urodzenia na rzadką i nieuleczalną chorobę genetyczną, która powoduje zanik mięśni. Porusza się na wózku inwalidzkim i nie jest w stanie sam oddychać.

Gest Lewandowskiego zauważyły liczne zagraniczne media.

Mały Franek napisał list do Lewandowskiego kilka miesięcy temu, a dobre serce piłkarza i działania polskiego związku pozwoliły spełnić marzenie chłopca. W sobotę na treningu poznał swojego idola, a w niedzielę dumnie wyjechał na wózku na plac gry obok rosłego napastnika. To był dla niego niezapomniany weekend - napisał portal hiszpańskiej gazety "Marca".

O bezprecedensowym wydarzeniu napisała się też włoska stacja Sky. "Lewandowski ze złotym sercem" - głosił tytuł informacji, a świat obiegło też zdjęcie z murawy, na którym gwiazdor Bayernu całuje Franka w głowę.

Robert Lewandowskie jest gwiazdą i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Gwiazdą zostaje się też dzięki zachowaniu poza boiskiem. Można powiedzieć, że polski napastnik pokazał to także tym gestem - zauważył portugalski "Record".

Polacy z pierwszego miejsca w grupie E awansowali do przyszłorocznego mundialu w Rosji. Lewandowski w niedzielę zdobył 16. gola w tych kwalifikacjach.