Przed meczem było sporo obaw o to, jak poradzą sobie nasi piłkarze pod wodzą nowego szkoleniowca. Po nieudanym mundialu optymistów nie było wielu. Wśród ekspertów przeważał pesymizm. Jednak jak się okazało Polacy miło zaskoczyli. Ich gra mogła się podoba. Nie brakowało ładnych i składnych akcji. To biało-czerwoni lepiej radzili sobie od rywali, którzy pierwszy celny strzał na bramkę Łukasza Fabiańskiego oddali dopiero w 68. minucie!

Reklama

Wcześniej, bo w 40. minucie spotkania po golu Piotra Zielińskiego na prowadzenie wyszli Polacy. I pewnie takim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie, bo gospodarze nie potrafili wypracować sobie dobrej okazji do wyrównania. Z pomocą przyszedł im sędzia. W 78. minucie Niemiec Felix Zwayer podyktował dla Italii rzut karny, choć jak pokazały telewizyjne powtórki interwencja Jakuba Błaszczykowskiego była "czysta". Polak swoim wślizgiem najpierw trafił w piłkę, a dopiero potem spowodował upadek rywala.

Włosi nie zmarnowali prezentu. Do piłki podszedł Jorginho i z jedenastu metrów nie miał problemu z pokonaniem Fabiańskiego.