Dodatkowo Nicola Ravasio dostał karę pozbawienia wolności. Jednak sąd uznał, że skoro chuligan przyznał się do winy, to wykonanie wyroku zawieszono na rok. "Nie chciał nikogo skrzywdzić. Dlatego rzucił petardę tam, gdzie nikogo nie było" - powiedział Maunel Deorsol, prawnik pseudokibica.

Reklama

Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że Ravasio został zatrzymany na stadionie nie przez policję, a przez innego kibica. "To daje do myślenia. W ten sposób fani dali sygnał walki z przemocą na stadionach piłkarskich" - stwierdził Giancarlo Abete, prezes włoskiej federacji piłkarskiej.